Historyczna szansa dla Polski i Rosji
Rosja i Polska stoją wobec zadania, aby po raz pierwszy w dziejach dojść do zgody w czasach pokoju - podkreśla dziennik "Izwiestija", nawiązując do zbliżających się uroczystości w Katyniu, upamiętniających 70. rocznicę zbrodni katyńskiej. Jak pisze publicysta dziennika Dmitrij Babicz, Rosja nie może obrażać się za każą "kogucią" wypowiedź Polski, choć jest ich wiele.
22.03.2010 | aktual.: 22.03.2010 10:56
Autor komentarza, znany rosyjski publicysta Dmitrij Babicz zaznacza, że w przeszłości prawda przebijała się tylko w krytycznych momentach, gdy obu naszym narodom groziło unicestwienie.
- Wypełnienie tego zadania będzie wymagało od nas ostatecznego wyrzeczenia się niektórych radzieckich dogmatów, cierpliwości i odwagi - konstatuje Babicz. - Z Polakami łączy nas zbyt wiele, abyśmy obrażali się za każdą "kogucią" wypowiedź znad Wisły, choć wypowiedzi takich będzie wiele - dodaje.
Komentator wskazuje, że Polacy często traktują Rosję jak ciut ulepszoną kopię stalinowskiego ZSRR i proponują Unii Europejskiej oraz NATO swoje usługi w charakterze specjalistów od Rosji.
- Polaków często w błąd wprowadza czarno-białe widzenie historii, gotowość do uznawania za bojownika o demokrację każdego pozwalającego sobie na chamstwo wobec Rosji małego poradzieckiego "wodza" - pisze Babicz.
- W ostatnich latach Warszawa żarliwie popierała wszelkie wybryki poprzedniego prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki i prezydenta Gruzji Micheila Saakszawilego, a teraz musi uprzejmie się uśmiechać do nowego ukraińskiego prezydenta Wiktora Janukowycza, którego polskie gazety jeszcze niedawno określały jako "wcielenie zła" - zauważa.
Komentator wyraża też pogląd, że nasze kraje przywiązują różne znaczenie do stosunków rosyjsko-polskich.
- W Polsce prawie w każdym mieście jest plac lub ulica nazwana na cześć ofiar Katynia. W Warszawie z lupą w ręku czyta się każdy artykuł moskiewskiej prasy poświęcony Polsce. Natomiast w Rosji dopiero w ostatnich latach do świadomości opinii publicznej dotarła myśl, że Polska jest z nas w jakiejś mierze niezadowolona - pisze Babicz w "Izwiestiach".