PolskaHistorycy: dokumenty USA ws. Katynia nie są przełomem

Historycy: dokumenty USA ws. Katynia nie są przełomem

Odtajnienie przez Archiwa Narodowe USA dokumentów odnoszących się do zbrodni katyńskiej nie jest przełomem, potwierdza, że los Polski przypieczętowały tajne układy zachodnich aliantów ze Stalinem - sądzą polscy historycy z Londynu.

11.09.2012 | aktual.: 11.09.2012 14:25

- To nie zmienia postaci rzeczy. Od dawna było wiadomo, że Niemcy po przystąpieniu do ekshumacji w Katyniu ściągnęli na miejsce kilku jeńców amerykańskich i brytyjskich, by byli świadkami. Wiedział też Churchill. W 1943 r. mówił o trzyletnich sosenkach posadzonych na katyńskich grobach - powiedział prof. Jan Ciechanowski, autor prac o powstaniu warszawskim.

- Utajnienie informacji przez władze USA raz jeszcze pokazuje, że Churchill i Roosevelt z pewnością nie chcieli żadnego zatargu z Rosją. USA zależało, by ZSRR wojował z Japonią, a Churchillowi, by Stalin wziął na siebie główny ciężar walk z Niemcami - zaznaczył.

Prof. Ciechanowski uważa, że Amerykanie doszli do wniosku, że Polska musi utracić kresy wschodnie, ale z drugiej strony po przegraniu przez Niemców bitwy pod Kurskiem było już wiadomo, że Rosjanie wejdą do Polski.

Politykę Roosevelta wobec Polski w II wojnie światowej nazywa prof. Ciechanowski antypolską, choć wskazuje, że Stany Zjednoczone, w odróżnieniu od Wielkiej Brytanii, nie były formalnie sojusznikiem Polski. Zauważa, że prezydent USA uznał powstanie warszawskie za skończone już po upadku Starówki 2 września 1944 roku, mimo że trwało ono do 2 października.

Przypomina, że w lutym 1945 r. Roosevelt napisał Stalinowi, że najważniejsze to spokój na tyłach, co oznaczało tyle, że "nie mogą wam Polacy przeszkadzać w marszu na Berlin". W kilka tygodni później Rosjanie aresztowali 16 przywódców Polski Podziemnej.

W ocenie innego historyka, Zbigniewa Siemaszki, los Polski rozstrzygnął się na konferencji w Teheranie, gdzie Roosevelt i Churchill zgodzili się, by strefa wpływów ZSRR sięgnęła linii Łaba-Triest.

- Polska i inne narody na tym straciły, ale z punkty widzenia polityki światowej ta współpraca doprowadziła do tego, że nie było III wojny światowej. W okresie zimnej wojny USA reagowały tylko w czasie kryzysów berlińskiego i koreańskiego, gdy Sowieci wykraczali poza ustalenia z Teheranu - wyjaśnia.

- Sowieci dostali w Teheranie połowę Europy bez żadnych warunków, dopiero na konferencji w Jałcie, gdy te ustępstwa zaczęto formalizować, stworzono pozory w postaci wolnych wyborów. Ale był to listek figowy, o czym obie strony wiedziały, żadnego mechanizmu kontrolnego wywiązywania się przez Moskwę z tych zobowiązań nie ustanowiono - dodaje.

Siemaszko sądzi, że "Polacy mogą Amerykanów, Brytyjczyków oskarżać, ale powinni sobie odpowiedzieć na pytanie: co w sprawie Katynia zrobił polski rząd?".

Twierdzi, że gdyby rząd polski w Londynie był bardziej dociekliwy w sprawie losu polskich oficerów, to nie dałby się tak zaskoczyć ujawnieniem przez Niemców istnienia grobów katyńskich. Za błąd uznaje też to, że polski rząd wystąpił do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Genewie, gdy dzień wcześniej to samo zrobili Niemcy - co Moskwa wykorzystała propagandowo.

Siemaszko krytykuje też polskie rządy po 1989 r. za to, że nie pracowały nad zastępczą własną listą białoruską.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)