Hillary Clinton broni rakiet w Europie
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton na nieformalnym posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych państw NATO w Tallinie broniła obecności broni taktycznej w Europie jako części wiarygodnej nuklearnej siły odstraszającej.
22.04.2010 | aktual.: 23.04.2010 03:23
Wszelkie redukcje w tej dziedzinie szefowa amerykańskiej dyplomacji uzależnia od redukcji ze strony Rosji, która - jak stwierdziła - posiada znacznie większą ilość uzbrojenia nuklearnego o zasięgu europejskim.
Clinton podkreśliła, że administracja Baracka Obamy pragnie, aby NATO uznało obronę rakietową za istotną misję Sojuszu. Jest to część szerszych wysiłków mających na celu zwalczanie zagrożeń, jakie stanowi broń nuklearna, biologiczna i chemiczna oraz pociski służące do ich przenoszenia.
Obrona rakietowa i broń nuklearne - powiedziała Hillary Clinton - stanowią uzupełniające się środki odstraszania przed atakiem na USA i ich sojuszników.
Tekst jej rozważań został rozdany podczas prywatnej kolacji wydanej dla przedstawicieli 27 krajów członkowskich NATO w Tallinie.
Na krótko przedtem sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen powiedział na konferencji prasowej, że jego zdaniem amerykańska broń nuklearna odgrywa w Europie żywotną rolę obronną i nie powinna być z niej wycofywana tak długo, jak długo inne kraje utrzymują swą broń nuklearna.
- Wierzę, że obecność w Europie amerykańskiej broni nuklearnej stanowi zasadniczą część składową wiarygodnego odstraszania - dodał Rasmussen.
Niektórzy europejscy członkowie NATO, w tym Niemcy, twierdzą, że nadszedł czas, aby Stany Zjednoczone wycofały z Europy pozostałą po zimnej wojnie broń nuklearną.
Rasmussen podkreślił że Pakt Północnoatlantycki powinien "uczynić wszystko, co w jego mocy, aby wesprzeć międzynarodowe wysiłki na rzecz rozbrojenia, wśród nich inspirowane przez prezydenta USA Baracka Obamę".
Rasmussen jest zwolennikiem głębokich zmian w strukturze NATO, która realizuje swą misję "pomimo formy, w jakiej jest zorganizowana".
NATO "posiada strukturę sztabów generalnych właściwą warunkom zimnej wojny, strukturę, na jaką nie możemy już sobie pozwolić" - powiedział.
- Nasza siedziba jest rajem dla ludzi, którzy uwielbiają rozmaite komisje, ale ja do nich nie należę i jestem pewien, że możemy uczynić strukturę lżejszą - zaznaczył Rasmussen.
- Nie mówimy jedynie o chirurgii estetycznej, pragnę organizacji wibrującej i sprawnej - dodał sekretarz generalny NATO.