Heroina przyczyną zwolnienia w sądzie
Dyscyplinarnie została zwolniona z pracy wieloletnia pracownica krakowskiego sądu, odpowiedzialna za sprawy zabezpieczenia depozytów przechowywanych w sądowych magazynach. To pierwszy efekt bałaganu, jaki ujawniono pod koniec maja br.
18.06.2010 | aktual.: 21.06.2010 09:45
Krakowska prokuratura bada, w jaki sposób butelki z tzw. polską heroiną, które były w sądowym depozycie jako dowód w sprawie karnej z 2007 r., zamiast do utylizacji trafiły na śmietnik w sądzie. Jedną butelkę przypadkowo znalazła sprzątaczka. Zaniosła ją do pomieszczenia dla ochroniarzy. Jeden z nich wziął butelkę do domu. Nie przypuszczał, że znajduje się w niej nie koniak, ale heroina w płynie.
- Mężczyzna cały czas przebywa w szpitalu. My przesłuchujemy świadków. Zleciliśmy kilka opinii, także w sprawie stanu zdrowia pokrzywdzonego - potwierdza Maria Hajto-Gwóźdź z krakowskiej prokuratury, która od trzech tygodni prowadzi postępowanie w sprawie narażenia 59-latka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.
- Nikomu nie postawiono zarzutów. Śledztwo toczy się w sprawie - informuje prokurator Hajto-Gwóźdź.
Również sąd wszczął w tej sprawie postępowanie wyjaśniające. Sędzia wizytator przeprowadził kontrolę i efekty pracy zawarł w raporcie. - Nie ujawniamy jego treści. Przekażemy go do Sądu Apelacyjnego w Krakowie i do Ministerstwa Sprawiedliwości. Zostanie także dołączony do akt prokuratorskiego śledztwa - informuje sędzia Rafał Lisak, rzecznik krakowskich sądów.
Z pierwszych ustaleń wynika, że na śmietniku sądu znalazły się w sumie cztery butelki zawierające trującą substancję. Były specjalnie oznaczone. Butelki z tzw. kompotem były dowodami rzeczowymi. Zgodnie z przepisami powinny zostać zutylizowane, tymczasem trafiły na śmietnik krakowskiego sądu, mimo że istnieje podpisany protokół ich zniszczenia.
Zobacz wydanie internetowe: Kraków: uczelnie zachęcają nowymi kierunkami