"Herman wiedział, że tylko RN mogła odwołać Modrzejewskiego"
Andrzej Herman, zwołując jako przewodniczący posiedzenie Rady Nadzorczej PKN Orlen na 8 lutego 2002 r., wiedział, że tylko wtedy można odwołać ówczesnego prezesa koncernu naftowego Andrzeja Modrzejewskiego - uważa Roman Giertych (LPR).
Podczas przesłuchania przez komisję śledczą ds. PKN Orlen b. przewodniczącego Rady Nadzorczej koncernu naftowego, Giertych wywodził, że ponieważ w programie Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy PKN Orlen zwołanego na 21 lutego 2002 roku nie było punktu dotyczącego odwołania prezesa, to kolejna taka możliwość mogła nastąpić najwcześniej za ok. miesiąc - gdyby ktoś zgłosił wniosek o ponowne Walne Zgromadzenie.
W ocenie posła LPR, obawiano się, że w tym czasie Modrzejewski mógłby podpisać kontrakt z J&S na dostawy ropy.
Herman zaznaczył, że nie wierzył, iż Modrzejewski sam, bez porozumienia z Radą Nadzorczą, podpisze taki kontrakt.
Giertych pytał Hermana, czy doprowadził do zwolnienia Modrzejewskiego na zebraniu Rady Nadzorczej w zamian za pozostanie jej przewodniczącym w następnej kadencji. Herman odparł, że na prawdę ma co robić w życiu i kierowanie Radą Nadzorczą spółki nie jest jego szczytem marzeń.