Henryk Stokłosa ukrył się w Skandynawii?
Jak ustaliliśmy, w zeszłym tygodniu w mercedesie Henryka Stokłosy doszło do awarii akumulatora i były senator miał kłopoty z uruchomieniem auta. Właściciel Farmutilu, będąc w Norwegii, prosił o pomoc centralę mercedesa w Warszawie.
W zeszłym tygodniu Stokłosa, który obecnie ukrywa się przed warszawską prokuraturą, był w Norwegii. W poniedziałek 15 stycznia zatrzymał się w Oslo. Z pewnego źródła otrzymaliśmy informację, że w kilkuletnim mercedesie klasy "S" wysiadł akumulator. Stokłosa początkowo nie potrafił poradzić sobie z tym problemem. Zadzwonił do Warszawy, do siedziby DaimlerChrysler. Żalił się, że Norwegowie nie chcą lub nie potrafią mu pomóc. Podobno kazali mu czekać kilka dni na interwencję. Ostatecznie po kilku godzinach, przy pomocy znajomych, udało mu się rozwiązać problem. Nie wiadomo jednak, dokąd pojechał.
Wczoraj Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Warszawa-Praga, nie chciała powiedzieć, czy organy ścigania szukają Stokłosy w Skandynawii. Nie potwierdzam ani nie zaprzeczam informacjom "Głosu". Nie możemy mówić o naszych ustaleniach – stwierdziła.
Z kolei Anna Stokłosa i Marek Barabasz, rzecznik Farmutilu, nie odbierali telefonów.
Tymczasem w miniony czwartek dziennikarka jednego z ogólnopolskich pism złożyła policji oficjalne zawiadomienie, że poszukiwany Henryk Stokłosa może przebywać na oddziale psychiatrycznym Szpitala Powiatowego w Złotowie. Tamtejsza policja przeszukała pomieszczenia lecznicy. Alarm okazał się fałszywy: Stokłosy nie było wśród pacjentów. Nie było również po nim śladu w dokumentacji szpitalnej.
Faktem jednak jest, że były senator leczy się w jednej z poradni psychiatrycznych. Wyszło to na jaw, gdy postawiono mu zarzuty o utrudnianie pracy inspektorom pilskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Przy okazji pojawiła się wątpliwość, czy osoba, która leczy się psychiatrycznie, może mieć prawo posiadania broni. Henryk Stokłosa, jako zapalony myśliwy, ma pozwolenie i – jak dowiedzieliśmy się – nie zostało mu ono cofnięte.
W świetle obowiązujących przepisów i naszej wiedzy nie ma podstaw do cofnięcia mu pozwolenia na broń – informuje Radosław Bratkowski z Biura Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Łukasz Cieśla