PolskaHausner jak Janosik, jego plan jak Matrix

Hausner jak Janosik, jego plan jak Matrix

Jerzy Hausner jest nowożytną formą socjaldemokratycznego Janosika, ale nie ludowego, bo działającego według zasady "ci, co mają, będzie im dodane, a ci, co nie mają, będzie im odebrane" - ocenił poseł Bogdan Pęk (LPR), uzasadniając w Sejmie wniosek swojego klubu o odwołanie Hausnera. W opinii prezesa PSL Jarosława Kalinowskiego plan Hausnera jest Matriksem polityki gospodarczej rządu.

13.11.2003 | aktual.: 13.11.2003 16:24

Obraz
© (RadioZet)

Poseł Bogdan Pęk powiedział, że wicepremier Hausner powinien zostać odwołany za propozycje cięć w wydatkach socjalnych, jakie przedstawił w swoim programie uzdrawiania gospodarki.

Cena akcesji

Zdaniem Pęka poważne cięcia i oszczędności, które rząd chce przeprowadzić kosztem polskiego społeczeństwa i przedsiębiorców, związane są z fatalnym wynikiem negocjacji akcesyjnych i z potrzebą sfinansowania akcesji. "To jest cena tej akcesji" - powiedział Pęk.

Według posła LPR opracowany przez Hausnera program porządkowania i ograniczenia wydatków publicznych jest prostą kontynuacją programów realizowanych w Polsce po 1989 r., które doprowadziły do "niebywałej pauperyzacji, całkowitego odejścia od minimum sprawiedliwości społecznej" oraz do tego, że miliony Polaków straciły zaufanie do systemu demokratycznego.

Pęk zaznaczył, że jeśli dokonuje się cięć, to muszą być one uczciwe i sprawiedliwie rozłożone na całe społeczeństwo. "Widzimy wyraźnie, że już w budżecie na rok 2004 wydatki o charakterze socjalnym będą niższe od wydatków w tym roku na te same cele o ponad 8 miliardów złotych. A co będzie dalej?" - zastanawiał się Pęk.

Sprawiedliwość inaczej

Zdaniem posła jest to pozycja, która wymusza drakońskie cięcia na dużej części polskiego społeczeństwa. "To jest sprawiedliwość inaczej" - uważa poseł Ligi Polskich Rodzin.

Pęk uważa, że w polskiej polityce słowo "uczciwość" zużyło się. Jego zdaniem socjaldemokratyczna koalicja - rządząca SLD-UP, "puszczając oko do klasy nowobogackiej, do spekulacyjnej grupy kapitału zachodniego, do ich politycznych przedstawicieli w Sejmie wprowadza polskie społeczeństwo w błąd".

Jako dający do myślenia "spektakl polityczny" Pęk określił środowe spotkanie Hausnera z klubem Platformy Obywatelskiej. "Podali sobie ręce a jedno mieli serce" - skwitował je poseł LPR. Okazało się bowiem - wyjaśnił - że "realizowany będzie program, który tak się podoba Platformie, że aż panie posłanki popiskiwały z zadowolenia, a znani ze swady starzy liberałowie mruczeli nieco, że można by więcej, ale na ten czas akceptują".

Kalisz broni Hausnera

"To, co robi Jerzy Hausner, jest działaniem na rzecz tego, by Polska była krajem stabilnym, atrakcyjnym dla inwestorów i żeby ludzie w Polsce mieli świadomość, że jak uczciwie pracują, to ich pieniądze będą miały stałą wartość" - przekonywał posłów Ryszard Kalisz (SLD).

Kalisz dobitnie podkreślił to, co już było wiadome: SLD będzie głosował przeciwko wotum nieufności dla wicepremiera, ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej.

Wystąpienie Bogdana Pęka poseł Sojuszu określił jako kłamliwe, demagogiczne, populistyczne, a uzasadnienie wniosku o odwołanie wicepremiera Hausnera - jako wewnętrznie sprzeczne.

Poseł grzmi z mównicy

"Słuchamy przez półtorej godziny tego mówienia, tego składania czczych obietnic, tego przebierania nogami do momentu, kiedy 'my - jak mówi poseł Pęk - będziemy rządzili'. Naprawdę nie chciałbym, żeby poseł Pęk swoje teorie ekonomiczne wprowadzał w życie, bo wtedy Polska byłaby krajem inflacji, drożyzny i braku jakichkolwiek perspektyw ekonomicznych" - grzmiał z mównicy Kalisz.

Swój podniesiony głos poseł Kalisz tłumaczył tym, że tylko krzykiem można dotrzeć "do prawej strony, do posła Macierewicza, posła Pęka...". Marszałek zapewnił posła Kalisza, że jego głos "dochodzi do każdego kąta sali". Poseł Sojuszu oświadczył w odpowiedzi, że marszałek "ogranicza jego ekspresję".

Premier Leszek Miller uznał sejmową debatę nad wnioskiem o wotum nieufności dla ministra Jerzego Hausnera za bezsensowną. Szef rządu podkreślił, że w Sejmie czeka jeszcze wiele ważnych projektów, którymi posłowie powinni się zająć, zamiast skupiać się na projektach skazanych na niepowodzenie. "Gdybyśmy dzisiejszy czas na to poświęcili, byłoby to z większym pożytkiem" - zaznaczył premier dodając, że wniosek z pewnością nie zostanie przyjęty.

Wniosek będzie głosowany po godz. 17.00. Sejmowa arytmetyka wskazuje, że Hausner zachowa stanowisko. Zwolennicy jego odejścia nie dysponują konieczną do odwołania ministra liczbą głosów. Potrzeba do tego co najmniej 231 głosów. Przeciw odwołaniu Hausnera opowiedziały się sejmowe komisje gospodarki oraz polityki społecznej i rodziny.

Murem za Hausnerem

Ministra bronić będą kluby koalicyjne SLD i UP. Przeciwko odwołaniu Hausnera zagłosuje także Platforma Obywatelska. "Deklaracja wicepremiera, że oszczędności zaczniemy od siebie, czyli od rządu i administracji sprawiła, że dziś klub PO udziela kredytu zaufania" - powiedział Zbigniew Chlebowski, poseł PO. Podkreślił też, że przez najbliższe miesiące PO będzie "śledzić i badać skuteczność" wicepremiera, ministra gospodarki i pracy.

Klub PiS zapowiedział wstrzymanie się od głosu, ponieważ uznaje, że "nie jest to typowy szkodnik w rządzie Leszka Millera" - poinformował Paweł Poncyliusz (PiS).

"Takich szkodników w stylu wicepremiera Marka Pola, ministra Mariusza Łapińskiego mieliśmy wielu. Ryzyko jest takie, że odwołując wicepremiera Hausnera, możemy zyskać tylko gorszego przedstawiciela. To ryzyko nie jest warte, dlatego nie poprzemy wniosku" - powiedział Poncyliusz.

Autor mądrych ustaw

"Jesteśmy przeciwko odwołaniu autora mądrych ustaw, które chaotyczne państwo socjalne zmieniają w państwo rozważnej, mądrej polityki społecznej i państwo pracy. Pod takim wnioskiem nigdy się nie podpiszemy. Ani dziś, ani w przyszłości - kiedy być może nam przyjdzie być w opozycji - a podobnie mądrego człowieka nasi polityczni przeciwnicy obsadzą na fotelu ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej" - powiedział Tomasz Nałęcz (UP).

Jak dodał Nałęcz, gdy słuchał wystąpienia posła wnioskodawcy, to myślał, że jest w Dumie rosyjskiej w 1917 r. "i że to bolszewik mówi o polityce mienszewickiej, bez poszanowania dla faktów, dla elementarnej wiedzy na temat rzeczywistych dokonań ministra Hausnera".

Nałęcz podkreślił, że Hausner jest uważany przez konkurentów i byłych ministrów za najlepszego ministra gospodarki i pracy po 1980 r. "Trzeba wielkiego zakłamania i miedzianego czoła, żeby przedstawiać ministra Hausnera jako symbol zła i antyrobotniczej polityki" - powiedział polityk UP.

Plan Hausnera jak Matrix

Poparcie dla wniosku LPR zapowiedziała Samoobrona oraz PSL, choć wcześniej ludowcy rozważali wstrzymanie się od głosu. W opinii prezesa PSL Jarosława Kalinowskiego plan Hausnera jest Matriksem polityki gospodarczej rządu. "Mamy do czynienia z procesem przemiany SLD w partię zaklinaczy" - powiedział Kalinowski. "Było zaklinanie bezrobocia, dziś jest zaklinanie Unii Europejskiej, żeby się przestraszyła i ustąpiła, jest także zaklinanie deficytu budżetowego" - wyliczył.

"W Polsce zamiast silnego przywódcy i mądrego rządu mamy premiera fakira" - dodał Kalinowski. "Być może Miller pozazdrościł braciom Wachowskim sukcesu filmu 'Matrix'". Według Kalinowskiego plan Hausnera jest planem wirtualnym, a więc "jest Matriksem polityki gospodarczej rządu SLD".

Wiceszef klubu PSL Zbigniew Kuźmiuk uzasadniał decyzję klubu tym, że nie udało porozumieć się w sprawie wspólnego stanowiska z pozostałymi klubami opozycyjnymi. Według niego głosowanie za odwołaniem Hausnera jest też wyrazem dezaprobaty dla przygotowanego przez niego programu oszczędnościowego.

Hausner ofiarą własnego programu?

Szef Samoobrony Andrzej Lepper zaznaczył, że będzie dobrze, jeśli debata chociaż trochę pomoże w tym, aby program ministra Hausnera przełożył się na wzrost gospodarczy, na polepszenie sytuacji najbiedniejszych w Polsce: emerytów, rencistów, bezrobotnych.

Zwracając się do wicepremiera Hausnera, lider Samoobrony podkreślił, że założenia jego programu są być może słuszne, lecz jeśli nie sprawdzą się w praktyce "pan będzie kolejnym wicepremierem, który odejdzie po pół roku, czy po roku, kiedy ten program nie zostanie przełożony na praktykę. (...) Pan będzie ofiarą tego programu" - dodał.

Lepper zwrócił się też do Hausnera, by ten postawił najpierw słuszną diagnozę. Jego zdaniem taka diagnoza jest jedna: "gospodarka, finanse państwa, wszystko po prostu 'leży', a majątek narodowy został rozkradziony". (mn, jask)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)