Harry Potter zamiast wiatraków
Na zmiany zachodzące wyjątkowo szybko we
współczesnej kulturze można reagować spokojną, głęboką refleksją
albo agresywnym krzykiem - pisze na łamach "Rzeczpospolitej" abp
Józef Życiński.
26.07.2003 | aktual.: 26.07.2003 08:24
W ocenie arcybiskupa, krzyk staje się podstawową formą komunikacji w wielu środowiskach. Należą do nich także kręgi współczesnych Don Kichotów, którzy walkę z wiatrakami lubią prowadzić za pomocą krzyku. Jako klasyczny przykład tej walki, abp Życiński wskazuje na mocne słowa potępień kierowanych w stronę Harry'ego Pottera.
"Refleksja wymaga cierpliwości, która ułatwia zrozumienie istoty jakościowo nowych zjawisk. Znacznie łatwiejszy jest krzyk, który może natychmiast poprawić samopoczucie krzyczącego. Może także sprawić wrażenie, że ktoś trzyma rękę na pulsie przemian i nie pozwoli, by niszczono naszą tożsamość, wprowadzając propozycje kulturowe obce tradycji, z której wyrastamy. To właśnie krzyk stanowi często główny składnik języka reklam. Coraz częściej pojawia się też w języku polityków; czasem jako świadectwo doświadczanych dramatów, znacznie częściej jako przejaw braku merytorycznych argumentów. Jego popularność sprawia, że nie rozumiemy już subtelności szeptu ani nie zwracamy uwagi na akcent logiczny w zdaniu" - podkreśla abp Życiński.