Hanna Gronkiewicz-Waltz: PiS zerwał negocjacje
PiS zerwał negocjacje i jest taka sytuacja, że PiS nie chce de facto żadnych naszych ludzi, mówiąc, że jedni są niedobrzy, drudzy są krzywi, jedni są za mali. Jednym słowem, nie może tak być, że PiS chce mieć z nami rząd większościowy i powie – ten się nadaje na tego ministra, a ten się nie nadaje, bo to jest dalszy ciąg. Ja jestem w ogóle zdumiona, że przy akceptacji Andrzeja Leppera, Stefan Niesiołowski, który spędził tyle lat w więzieniu – co zawsze było takie ważne dla braci Kaczyńskich, ile kto był w opozycji – nagle okazuje się, że teraz dziękuje Adamowi Gierkowi, księdzu Rydzykowi, natomiast Stefan Niesiołowski jest be - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz w "Sygnałach Dnia".
28.10.2005 | aktual.: 28.10.2005 10:45
Sygnały Dnia: Dziś naszym gościem jest pani poseł Hanna Gronkiewicz-Waltz, Platforma Obywatelska. Dzień dobry.
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Witam państwa.
Desygnowany na premiera pan Kazimierz Marcinkiewicz ma dziś przedstawić program uwzględniający postulaty Platformy. To coś zmienia?
- Nie wiem, co mu się zmieniło, bo jak ja jeszcze wczoraj otrzymałam protokół rozbieżności, no to było tych rozbieżności bardzo dużo, że wymienię tylko system podatkowy, system budżetowania, następnie służbę zdrowia i decentralizację państwa. To są dość zasadnicze kwestie. Nie wiem, nie wiem.
Podobno mówi się o obniżeniu i o uproszczeniu podatków zgodnie z sugestiami Platformy Obywatelskiej.
- Wie pan, PiS w zasadzie zerwał te negocjacje. Mamy takie wrażenie, któregośmy się obawiali, że z jednej strony jest Jarosław Kaczyński, bracia Kaczyńscy, którzy sukcesywnie eliminują naszych kandydatów z marszałka Sejmu, z wicemarszałka Senatu, a z drugiej strony jest pan Marcinkiewicz. I to jest to, czego żeśmy się obawiali kilka tygodni temu, kiedy uważaliśmy, że premierem powinien zostać Jarosław Kaczyński. Natomiast PiS zerwał te negocjacje de facto, ponieważ co innego mówi, co innego robi. W zasadzie już jak gdyby teoretycznie wchłonął naszą partię, bo to on decyduje, kto jest dobry, a kto jest zły. Przy tym na przykład niedawno pan Marcinkiewicz mówił: „Proszę zwrócić uwagę, że 90% jest uzgodnione, czyli na pewno z tymi podatkami, z tą decentralizacją, z budżetowaniem. Dziś mówi, że dopiero teraz dostosował do naszych oczekiwań te warunki. Tak że cały czas mamy do czynienia z mijaniem się z prawdą.
A na pani ogląd, gdyby całość wziąć za sto, to jaka część tych programów była uzgodniona, a jaka nie?
- Wie pan, to nie można tak, dlatego że my daliśmy bardzo szczegółowy program, 350 pytań, i w momencie, kiedy są one szczegółowe i są komponentem całości, to PiS się zgadza, natomiast nie zgadza się, na przykład przyszedł pan na negocjacje w zakresie służby zdrowia i powiedział, że nie ma od Lecha Kaczyńskiego żadnych plenipotencji, żeby w ogóle cokolwiek zmienić, że musi być służba zdrowia z budżetu. Tak że to, że jakieś, powiedziałabym, innych cztery pytania są na tak, to, oczywiście, nie oznacza, że cała koncepcja będzie realizowana przez PiS.
No, zgoda, ale Kazimierz Marcinkiewicz mówi, że nie chce żadnej innej koalicji oprócz tej z Platformą Obywatelską.
- Wie pan, on może nie chce, ale bracia Kaczyńscy właściwie zdecydowali, że jest koalicja z Samoobroną i z LPR-em, torują w tej chwili drogę do władzy Samoobronie, bo Samoobrona już oczekuje i będzie żądała tych ministerstw. I myślę, że albo wchłoną Samoobronę, tak jak próbują tutaj rządzić w Platformie, albo de facto muszą torować jej drogę do władzy.
Ale w poniedziałek mamy poznać ewentualny skład rządu, czyli jak rozumiem według pani słów mniejszościowego.
- Myślę, że mniejszościowego, ponieważ w tej chwili PiS zerwał negocjacje i jest taka sytuacja, że PiS nie chce de facto żadnych naszych ludzi, mówiąc, że jedni są niedobry, drudzy są krzywi, jedni są za mali. Jednym słowem, nie może tak być, że PiS chce mieć z nami rząd większościowy i powie – ten się nadaje na tego ministra, a ten się nie nadaje, bo to jest dalszy ciąg. Ja jestem w ogóle zdumiona, że przy akceptacji Andrzeja Leppera, Stefan Niesiołowski, który spędził tyle lat w więzieniu – co zawsze było takie ważne dla braci Kaczyńskich, ile kto był w opozycji – nagle okazuje się, że teraz dziękuje Adamowi Gierkowi, księdzu Rydzykowi, natomiast Stefan Niesiołowski jest be.
Czyli co? W tej chwili Platforma jest tylko i wyłącznie obserwatorem wydarzeń na polskiej scenie, tak? Teoretycznie.
- Tak, obserwatorem tworzenia się rządu mniejszościowego, ale pamiętajmy, że rząd mniejszościowy musi mieć większość, żeby powstać.
No tak, ale z rządami mniejszościowymi to mieliśmy na końcu kadencji przeważnie do czynienia, a nie na jej początku.
- Oczywiście, myślę, że ten rząd przede wszystkim musi uzyskać głosy i na pewno uzyska te głosy, które przy marszałku czy wicemarszałku uzyskał, to znaczy Samoobrony i LPR-u. I tak naprawdę koalicja już jest, tak naprawdę pan Czarnecki przyznał się do tego, że już wcześniej tę koalicję negocjował...