"Handlarz śmiercią" winny - Rosjanie go bronią
Rosyjski handlarz bronią Wiktor But został w środę uznany przez amerykańskich sędziów przysięgłych za winnego. Odpowie za próby sprzedaży broni lewicowym rebeliantom z organizacji FARC w Kolumbii. Moskwa ma wątpliwości związane z rzekomym brakiem uczciwości procesu.
03.11.2011 | aktual.: 18.11.2011 12:27
44-letni But, były oficer armii radzieckiej, uchodzi za największego przemytnika broni na świecie. Według raportu ONZ z 2001 roku, "dostarczał sprzęt wojskowy do wszystkich stref konfliktów zbrojnych w Afryce". Dysponował ogromnymi środkami na ten cel, m.in. prywatnymi samolotami wojskowymi z arsenału ZSRR. Jego historia posłużyła za kanwę scenariusza filmu "Pan życia i śmierci". Postać wzorowaną na Bucie zagrał Nicolas Cage.
Wiktor But, który był nazywany "Handlarzem Śmiercią", wpadł w sidła amerykańskiej Agencji do Walki z Narkotykami. Tajni agenci tego biura spotkali się z nim w Tajlandii, podszywając pod rebeliantów z Kolumbii. Zadeklarowali oni chęć kupna 800 rakiet ziemia-powietrze, 5 tysięcy kałasznikowów oraz amunicji i min lądowych. Powiedzieli wprost Rosjaninowi, że chcą zabijać Amerykanów. But zgodził się na sprzedaż uzbrojenia i został aresztowany. W zeszłym roku doszło do jego ekstradycji do USA.
Przez następne dwa lata trwał spór z rządem Tajlandii o ekstradycję Buta do Stanów Zjednoczonych.
Starania o ekstradycję Buta - do której doszło ostatecznie w listopadzie 2010 r. - wywołały napięcia między Waszyngtonem a Moskwą. Zdaniem obserwatorów Rosja obawia się, że But może zawrzeć układ z prokuratorami, aby uzyskać łagodniejszą karę, i ujawnić swoje powiązania z obecnymi elitami władzy na Kremlu.
Wątpliwości Rosji
Rosyjski MSZ poinformował w oświadczeniu, że celem Moskwy jest sprowadzenie Buta do ojczyzny - nie podał jednak jak Rosja zamierza to osiągnąć.
Obrońcy Rosjanina twierdzili, że Amerykanie oparli zarzuty wyłącznie na rozmowach z agentami, które można było różnie interpretować i nigdy nie doprowadziły do niczyjej śmierci. Ława przysięgłych sądu w Nowym Jorku podzieliła jednak argumenty prokuratury i uznała Buta za winnego nielegalnej transakcji, która mogła doprowadzić do śmierci amerykańskich żołnierzy wspierających rząd Kolumbii w walce z kartelami narkotykowymi. Nowojorski sąd nie wymierzył jeszcze Rosjaninowi wyroku, ale grozi mu nawet dożywocie.
Wyrok ma być wydany 8 lutego przyszłego roku. Jeden z jego obrońców Kenneth Kaplan już zapowiedział apelację. Z kolei inny, Albert Dayan, twierdził w trakcie procesu, że władze amerykańskie "wrobiły" biznesmena prowadzącego legalne interesy i zbudowały oskarżenie na nagranych rozmowach, które zostały nadinterpretowane, gdyż nigdy nie wynikało z nich zawieranie jakichkolwiek transakcji sprzedaży broni.