Handel pracami dyplomowymi pod prokuratorską lupą
Przełomowa decyzja organów ścigania.
Prokuratura Apelacyjna w Krakowie nakazała rozpoczęcie dochodzenia
w sprawie handlu pracami dyplomowymi - informuje "Rzeczpospolita".
12.07.2004 | aktual.: 12.07.2004 06:29
Prokuratorzy będą przesłuchiwać osoby, które zamieszczają oferty w Internecie. Zwrócą się też do uczelni, aby wskazały podejrzane prace. "Rzeczpospolita" apelowała o to od kilku tygodni. Prokuratura Apelacyjna interweniowała po decyzji Prokuratury Rejonowej dla Krakowa Śródmieścia, która odmówiła wszczęcia dochodzenia, zasłaniając się... brakiem odpowiednich paragrafów" - podaje dziennik.
Prokuratorzy apelacyjni uznali jednak, że taka decyzja była przedwczesna, i należy ponownie zbadać "wszystkie aspekty tej sprawy", czyli handlu pracami dyplomowymi. Dlatego nakazali rozpoczęcie śledztwa - informuje "Rzeczpospolita". Postępowanie nie zostało przeprowadzone w sposób wyczerpujący. Nie uwzględniono też pełnej kwalifikacji prawnej czynów, które ewentualnie mogą być zarzucone sprawcom - ocenia w rozmowie z gazetą Bogusław Słupik, szef Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Mirosława Kalinowska-Zajdak, rzecznik prasowy krakowskiej Prokuratury Okręgowej, powiedziała "Rzeczpospolitej", że w najbliższym czasie będą przesłuchiwani pierwsi przedstawiciele firm oferujących pisanie prac magisterskich za pieniądze - ci, których znaleziono już wcześniej podczas postępowania sprawdzającego. Na tym prokuratura nie poprzestanie. Zidentyfikowane i przesłuchiwane będą także inne osoby, które zamieszczają w Internecie ogłoszenia o pisaniu i sprzedaży prac dyplomowych - zapewnia Kalinowska-Zajdak. Zwrócimy się także do uczelni wyższych, aby wskazały prace magisterskie, które wzbudzają podejrzenia.
To przełomowa deklaracja, bo jeszcze kilka tygodni temu pani prokurator mówiła "Rzeczpospolitej": W świetle obowiązującego prawa oferowanie pisania prac naukowych za pieniądze nie jest przestępstwem - przypomina dziennik. (PAP)