Handel kobietami powszechnie znany
Świadomość występowania zjawiska handlu
kobietami jest w społeczeństwie powszechna. Z sondażu CBOS wynika,
że niemal wszyscy ankietowani (95%) zetknęli się z tym
problemem - słyszeli o nim lub czytali.
18.01.2005 | aktual.: 18.01.2005 17:07
Handel kobietami CBOS określa m.in. jako werbowanie i wywożenie kobiet do pracy w innych krajach, przy jednoczesnym wprowadzeniu ich w błąd co do rodzaju lub warunków pracy i płacy oraz uniemożliwieniu im zmiany pracy bądź powrotu do kraju.
Na ogół rekrutowanie kobiet za granicę odbywa się na dwa sposoby: "na pracę" i "na miłość". W pierwszym przypadku kobiety werbowane są za pomocą atrakcyjnych ofert pracy za granicą, a następnie groźbą, szantażem bądź przemocą zmuszane do prostytucji. W drugim przypadku - sprawca procederu, najczęściej na stałe mieszkający poza Polską, udając emocjonalne zaangażowanie, nakłania swoją przyszłą ofiarę do odwiedzenia go za granicą, a dalej sprawy przebiegają tak samo jak w poprzedniej sytuacji.
Na pytanie CBOS-u, czy można mieć zaufanie do ukazujących się w prasie ogłoszeń adresowanych do kobiet o atrakcyjnej, wykonywanej w dobrych warunkach i dobrze płatnej pracy za granicą, zdecydowana większość ankietowanych (93%) odpowiedziała, że nie można mieć zaufania do tego typu anonsów, natomiast co czwarty pytany (25%) wyraża swoje stanowisko w sposób bardziej umiarkowany, twierdząc, że raczej nie można mieć do nich zaufania.
Radykalizm postaw w ocenie tego zjawiska wiąże się z wiekiem. Najmłodsi ankietowani, mający od 18 do 24 lat, relatywnie rzadziej niż pozostali zdecydowanie nie ufają takim ogłoszeniom. Także badani z wykształceniem średnim oraz wyższym częściej niż inni w sposób zdecydowany deklarują nieufność w tej sprawie.
O przypadkach korzystania z atrakcyjnych ofert pracy za granicą dla kobiet respondenci najczęściej dowiadywali się z mediów, rzadziej od znajomych lub innych osób. Prawie jedna czwarta pytanych (23%) deklarowała, że znają osobiście kobietę, która skorzystała z takiej oferty pracy.
Media są również głównym źródłem informacji na temat handlu kobietami. Niemal wszystkie osoby, które o tym problemie słyszały lub czytały (96%), dowiedziały się o nim z telewizji. Wiedzę o handlu kobietami większość ankietowanych czerpie również z prasy (78%) oraz radia (60%). Niemal połowa (46%) deklaruje, że sposobem pozyskiwania informacji na ten temat są bezpośrednie rozmowy z ludźmi.
W komentarzu do sondażu napisano, iż "Polacy dostrzegają prewencyjne możliwości mediów w zakresie ograniczenia liczby ofiar handlu kobietami; jednocześnie zdecydowana większość uważa, że dostępne w środkach masowego przekazu informacje na temat tego procederu są niewystarczające, aby przestrzec kobiety".
Największy wzrost oczekiwań w zakresie zapobiegania handlowi kobietami nastąpił od lat 90. w odniesieniu do policji (o 13 punktów% - do 75% ), mediów (o 11 pkt% - do 45%), a także rządu (o 8 pkt proc. - do 38%). Nieznacznie zmalała natomiast (o 5 pkt% - do 25%) liczba badanych wyrażających pogląd, że kobiety same powinny pilnować swoich spraw i w tym przypadku wsparcie instytucjonalne nie jest potrzebne. Na organizacje społeczne wskazało 23% badanych.
CBOS zapytał ankietowanych również o znajomość organizacji La Strada, która zajmuje się przeciwdziałaniem handlowi kobietami i pomocą ofiarom tego procederu.
Jak wynika z sondażu, w ostatnich latach można zaobserwować zdecydowany wzrost rozpoznawalności tej organizacji: w 1998 roku zaledwie 7% ankietowanych słyszało o działalności La Strady, w 2001 - nieco więcej niż jedna czwarta (26%), a w 2004 - ponad jedna trzecia (37%).
Badanie CBOS przeprowadzono w dniach 9-17 grudnia 2004 roku na liczącej 894 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych Polaków. Sondaż zrealizowano na zlecenie Pełnomocnika Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn przy współpracy z Fundacją La Strada. Dane z lat 90. pochodzą z badania OBOP "Polacy o zjawisku handlu kobietami: wiedza o problemie, metody przeciwdziałania" z lutego 1998 roku.