Hamas ogłosił jednostronne zawieszenie broni
W Strefie Gazy nie słabną trwające od weekendu walki o władzę dwu palestyńskich frakcji - Hamasu i Al-Fatah. Hamas ogłosił wieczorem jednostronne zawieszenie broni od godziny 19 czasu polskiego.
Zawieszenie broni Hamas ogłaszał również w poniedziałek i we wtorek, ale żadne z nich nie zostało utrzymane. W międzypalestyńskich walkach zginęło w środę co najmniej 16 osób.
Na wezwanie Hamasu zareagował palestyński prezydent Mahmud Abbas z umiarkowanego Fatahu, który również wezwał zwaśnione frakcje do zawieszenia broni.
Od niedzieli w starciach w Gazie zginęło co najmniej 41 osób, a kilkadziesiąt odniosło rany.
Palestyński minister informacji Mustafa Barguti poinformował, że wczesnym popołudniem Abbas i szef Hamasu Chaled Meszal osiągnęli porozumienie w sprawie zakończenia bratobójczych walk w Autonomii. Jak powiedział Barguti, politycy "zgodzili się, że trzeba położyć kres krwawym incydentom między Hamasem a Fatahem w Gazie".
Premier Izraela Ehud Olmert wezwał wieczorem armię do "ostrej odpowiedzi" na palestyński ostrzał rakietowy ze Strefy Gazy w kierunku południowego Izraela.
Jak wynika z oficjalnego komunikatu, Olmert ocenił, że "Izrael nie może dłużej kontynuować strategii powstrzymywania się (od odwetu), podczas gdy ludność cywilna jest celem (palestyńskich) rakiet".
Co najmniej czterech Palestyńczyków zginęło w środę podczas ataku lotnictwa izraelskiego na pozycje Hamasu w południowej części Strefy Gazy.
We wtorek siedem pocisków rakietowych Kasam, wystrzelonych ze Strefy Gazy, spadło na graniczne miasto izraelskie Sderot, raniąc kilku ludzi. Do ostrzału przyznało się zbrojne skrzydło Hamasu.