Halloween, czyli Święto Zmarłych
Dzień Zmarłych w USA obchodzony jest jako
Halloween - święto wywodzące się z tradycji pogańskich
starożytnych Celtów i wczesnośredniowiecznych chrześcijan.
31.10.2005 | aktual.: 31.10.2005 12:26
Nazwa "Halloween" jest przeróbką angielskiego "All Hollows Eve", co znaczy: Wigilia Wszystkich Świętych, w połączeniu z celtyckim Samhain, które było nazwą święta zakończenia lata i początku nowego roku w celtyckiej Irlandii w czasach przed Chrystusem. Święto to obchodzono tam 31 października.
Według dawnych wierzeń celtyckich dusze zmarłych wracały w następnym roku na ziemię, żeby wejść w ciała żywych. Aby temu zapobiec, 31 października Celtowie wygaszali w domach ogniska i przebierali się za śmierć, krwawe widma i potwory i wędrowali z wioski do wioski, odstraszając dusze, które chciałyby wniknąć do ich ciał.
Obyczaje kultywowane dziś w USA podczas Halloween zostały przeniesione przez pochodzących od Celtów imigrantów irlandzkich w czasie największej fali imigracji, spowodowanej głodem ziemniaczanym w Irlandii w latach 40. XIX stulecia. Irlandczycy byli już wtedy od ponad 1300 lat chrześcijanami.
W nocy z 31 października na 1 listopada Amerykanie, podobnie jak starożytni Celtowie, przebierają się za duchy, potwory i czarownice i idą pochodami przez ulice miast. Najsłynniejsza halloweenowa parada odbywa się co roku w Greenwich Village na nowojorskim Manhattanie i jest organizowana głównie przez miejscowych gejów.
Tej samej nocy przebrane tak samo amerykańskie dzieci chodzą grupami od domu do domu, pukają do drzwi i domagają się słodyczy; jeśli ich nie otrzymają, straszą gospodarzy. Obyczaj ten, zwany "trick or treat" (sztuczka albo poczęstunek), wywodzi się z czasów wczesnego średniowiecza. Ówcześni chrześcijanie chodzili na Wszystkich Świętych z wioski do wioski, żebrząc o "ciasto dla duszy", czyli chleb z rodzynkami. Ofiarodawcom obiecywali modlitwy za dusze ich bliskich zmarłych.
Charakterystycznym elementem pejzażu na Halloween w USA są też ustawiane tego dnia w ogrodach dynie z wyciętymi dziurami oznaczającymi nos i oczy, i często ze świecącymi lampionami w środku.
Zwyczaj ustawiania dyń, zwanych "Jack-o-lantern", tłumaczy inna legenda irlandzka, o niejakim Jacku - pijaku i włóczędze. Raz udało mu się namówić diabła, żeby wszedł na drzewo. Jack wyciął następnie w korze pnia krzyż, co odcięło szatanowi powrót na ziemię. Kiedy Jack umarł, nie mógł pójść do nieba wskutek swoich grzechów, ale nie chciano go także przyjąć do piekła, gdyż przechytrzył diabła. Ten podarował mu za to znicz umieszczony w wydrążonej rzepie, aby mógł oświetlać sobie drogę w wiecznej wędrówce w ciemnościach. We współczesnej Ameryce rzepę zastąpiła większa od niej dynia.
Tomasz Zalewski