Hakerzy atakują stronę Putina
Hakerzy nieustannie atakują stronę internetową prezydenta Rosji. Prób jest tysiące, a ślady prowadzą do Europy, USA, Chin i Indii.
W rozmowie dla amerykańskiej stacji NBC rzecznik Kremla - Dimitrij Pieskow - powiedział, że próby przejęcia kontroli nad stroną internetową Władimira Putina odbywają się codziennie i są ich tysiące. Przedstawiciel Kremla dodał, że próby ustalenia przez rosyjskie służby pochodzenia ataków, prowadzą do krajów europejskich, USA, Chin i Indii.
Dimitrij Pieskow stwierdził także, że ilość i intensywność cyberataków wskazuje na to, że nie mogły być organizowane przez pojedynczych hakerów, bądź małe grup. - Jest oczywiste, że nie zajmowały się tym osoby fizyczne - ocenił Pieskow. I dodał, że Rosja nie wysuwała wówczas żadnych "gołosłownych oskarżeń" pod adresem konkretnych państw.
- Byłoby nierozsądne i śmieszne występowanie z jakimikolwiek oskarżeniami pod adresem oficjalnych stolic - stwierdził Pieskow
Według rzecznika Kremlu cyberataki na rosyjskie zasoby informatyczne i medialne, czy systemy bankowe nie są niczym nowym.
Na koniec Pieskow oświadczył, że doniesienia agencji wywiadowczych USA dotyczące rosyjskich hakerów są nieprofesjonalne i śmieszne.