Haiti ma premiera
Były minister spraw zagranicznych Gerard Latortue został we wtorek, 10 dni po wyjeździe prezydenta Jeana-Bertranda Aristide'a, mianowany nowym, tymczasowym premierem Haiti.
Decyzję o jego wyborze podjęła wspierana przez Stany Zjednoczone rada doradcza, nazywana niekiedy "radą starszych", która funkcjonuje od czasu usunięcia Aristide'a. Mianowanie nowego premiera stanowi krok na drodze do utworzenia tymczasowego rządu, a następnie przygotowania demokratycznych wyborów.
W wywiadzie dla Reutera nowy premier zapowiedział, że będzie pracował na rzecz rozbrojenia różnorodnych ugrupowań, których działalność prowadzi do fali przemocy. Wyraził także wolę ponownego zjednoczenia podzielonego narodu.
"Mam nadzieję, że uda mi się w końcu doprowadzić do stworzenia takiego kraju, do którego większość Haitańczyków, włącznie ze mną, chciałaby wracać"- powiedział w wywiadzie udzielonym w swym obecnym domu, w Boca Raton na Florydzie.
69-letni Latortue, który ma przybyć do stolicy Haiti Port-au- Prince w środę lub w czwartek, spędził poza krajem większość swego dorosłego życia. Po raz pierwszy musiał opuścić Haiti już w 1963 roku, za rządów dyktatorskiej dynastii Duvalierów. Potem pełnił m.in. funkcję szefa dyplomacji oraz przedstawiciela Haiti w ONZ i innych organizacjach międzynarodowych. Jego doświadczenie w polityce wewnętrznej jest natomiast niewielkie.
Podczas trwającej przez ostatni miesiąc rewolty zbrojnej, która doprowadziła do obalenia i wyjazdu Aristide'a, zginęło w sumie około 200 osób.