Gwiezdna podróż dla 20 tys. osób rocznie. Niezwykłe miejsce na mapie Polski
- Chcemy oderwać dzieci i młodzież od smartfona, komputera, Internetu. Pokazać, że nauka jest piękna i że dobrze jej doświadczyć samemu - mówi Wirtualnej Polsce Dominik Pasternak, dyrektor Młodzieżowego Obserwatorium Astronomicznego w Niepołomicach.
W 1964 roku, w urokliwym miasteczku, położonym niespełna 20 km na zachód od Krakowa, z inicjatywy lokalnego fotografa Zdzisława Słowika powstała w czynie społecznym Zamiejska Stacja Obserwacyjna Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii.
Instytucja działa nieprzerwanie do dziś jako Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne im. Kazimierza Kordylewskiego. W 2010 roku zyskała planetarium, a w 2021 roku wprowadziła się do nowej siedziby na miarę XXI wieku. Obiekt ma powierzchnię 1683 m2 i kubaturę 6555 m6. Został wzniesiony kosztem 14 926 960,42 zł (dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego wyniosło 4 946 154,39 zł).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problemy u Glapińskiego. "Te modły pokazują bezradność"
Nowa jakość
Po rozbudowie obiektu MOA zyskało nowe możliwości organizacji zajęć edukacyjnych oraz prowadzenia obserwacji nieba (także całonocnych) w komfortowych warunkach.
- Doskwierały nam braki lokalowe. Zainteresowanie naszymi zajęciami przerastało nasze możliwości, nie mieliśmy też gdzie pomieścić sprzętu. Infrastruktura była przestarzała. Prowadziliśmy zajęcia nawet w sekretariacie, wykorzystując każdą dostępną przestrzeń - mówi nam Dominik Pasternak, dyrektor placówki.
Powstała część dydaktyczna z salą wykładową, pracowniami, pokojem nauczycielskim, kopułą obserwatorium oraz baza hotelowa z 12 pokojami. Planetarium zostało wyremontowane. Na części MOA pojawił tzw. zielony dach, z którego widok rozpościera się na Zamek Królewski w Niepołomicach.
- Teraz mamy więcej miejsca i możemy poprowadzić więcej zajęć w nowoczesnych warunkach. Mamy nowoczesne pomieszczenia, nowoczesny sprzęt. Zyskaliśmy laboratorium chemiczne i możemy sobie pozwolić na prowadzenie zajęć chemicznych - kontynuuje nasz rozmówca.
- Prowadzimy Klub Młodego Odkrywcy, pracownię robotyki, która raczkowała w starym budynku, a teraz idzie pełną parą - wylicza Dominik Pasternak i dodaje: Zaplecze dydaktyczne jest takie, że możemy sobie pozwolić na wiele więcej. Wykonaliśmy bardzo duży krok do przodu.
Olbrzymie zainteresowanie
Chlubą ośrodka jest cyfrowe planetarium z automatyczną kopułą, która umożliwia autentyczne odwzorowanie nieba. Co roku na specjalnych seansach MOA gości w nim przeszło 20 tys. osób. Do południa placówka przyjmuje grupy szkolne, z każdego zakątku kraju, a po południu organizuje zajęcia pozaszkolne dla chętnych.
- Po remoncie zainteresowanie naszymi zajęciami bardzo wzrosło. Wolne miejsca na ofertę edukacyjną rozchodzą się momentalnie. Mamy więcej kółek, więcej uczestników zajęć pozaszkolnych - przyznaje dyrektor ośrodka.
- W starym budynku mieliśmy ok. 100 osób w tygodniu na zajęciach popołudniowych a teraz jest ich ok. 250. Dzieje się u nas od samego rana do wieczora, a czasem i w nocy, kiedy prowadzimy obserwacje - mówi z dumą Pasternak.
Pokazać świat
Na czym polega fenomen MOA? Oczywiście, poza nowoczesną i bogato wyposażoną siedzibą. - Nasze obserwatorium jest w mieście i to jest nasza zaleta - odpowiada Pasternak i dodaje: - Popularyzujemy astronomię, często odwiedzający nas mają dopiero u nas pierwszy kontakt z teleskopem. Jest też ten luksus, że łatwo do nas dojechać.
- Nie trzeba jechać samemu w miasto i rozkładać teleskop. U nas w warunkach kontrolowanych i pod okiem doświadczonych astronomów można się nauczyć, jak obsługiwać teleskop i co można przez niego zobaczyć - wyjaśnia.
- Nie jest naszym celem wychowanie armii astronomów, ale pokazujemy, że nauka jest piękna i że dobrze jej doświadczyć samemu. Chcemy oderwać od smartfona, komputera, Internetu. Chcemy pokazać, że zachód Słońca jest piękny, że można zobaczyć kratery na Księżycu. Można u nas zbudować urządzenie, przeprowadzić eksperyment - zachęca dyrektor Pasternak.