Gwatemala mafią stoi
Główni kandydaci do prezydentury
w odbywających się w niedzielę wyborach w Gwatemali, Oscar Berger
i Alvaro Colom, obiecują walkę z mafią narkotykową: siedem
rodzinnych klanów mafijnych korumpuje administrację państwową i
terroryzuje kraj.
09.11.2003 | aktual.: 09.11.2003 20:11
Jeden z dwóch faworytów w tych wyborach, kandydat małych partii prawicowych, 57-letni Oscar Berger, obiecuje zwiększenie z 22 do 30 tysięcy liczebności policji, która obecnie nie radzi sobie z szybkim wzrostem liczby zabójstw: od początku roku w nieco ponad jedenastomilionowej Gwatemali zamordowano 2.832 osoby, a 26 tys. osób odniosło rany postrzałowe.
Drugi faworyt (obaj mieli w sondażach po ok. 30% głosów), kandydat centrolewicy, 52-letni Alvaro Colom, zapowiada przywrócenie kary śmierci za zabójstwa.
Trzeci w sondażach, 77-letni generał i były kaznodzieja jednej z sekt ewangelickich, Jose Efrain Rios Montt, który w roku 1982 zagarnął na 18 miesięcy władzę w drodze zamachu stanu, obiecuje "duchowe odrodzenie kraju".
Rios Montt jest popierany przez weteranów trwającej 36 lat (1960- 1996) gwatemalskiej wojny domowej między wojskami rządowymi a indiańską partyzantką. Weterani domagają się wypłaty zaległych żołdów.
Wojna domowa kosztowała Gwatemalę 200 tys. zabitych, półtora miliona ludności wiejskiej wysiedlono.
W ciągu półtorarocznych rządów Rios Montta doszło do najbardziej krwawych zbrodni i masowych mordów na ludności indiańskiej, popełnianych przez wojsko.
W toku kampanii wyborczej generał-zamachowiec odwołał się do swych dawnych ofiar: obiecywał Indianom obronę przeciwko wyzyskującym ich wielkim właścicielom ziemskim.
Oprócz prezydenta i wiceprezydenta Gwatemalczycy wybierają w niedzielnym głosowaniu 158 deputowanych do Kongresu, 20 deputowanych do Parlamentu Środkowoamerykańskiego i 331 członków władz municypalnych.