Gwałty i pobicia. Tak rosyjskie służby zmusili aktywistę do "przeprosin"
W Moskwie siły bezpieczeństwa pobiły i zgwałciły aktywistę Artema Kamardina, uczestnika protestu przeciwko mobilizacji - podała "Nowaja Gazeta. Europa". Siły bezpieczeństwa włamały się do mieszkania aktywistów Artema Kamardina, Aleksandry Popowej i Aleksandry Meniukowa forsując drzwi szlifierką.
Jak pisze gazeta, policja nie wpuściła prawnika do mieszkania, powołując się na fakt prowadzenia tam czynności operacyjno-rozpoznawczych i "oględzin lokalu". Kamardin został dotkliwie pobity, a następnie funkcjonariusze rosyjskiej służby bezpieczeństwa mieli zgwałcić mężczyznę i zmusili go do przeprosin. Jak podaje gazeta, niesamowicie brutalne "zatrzymania" mogą mieć związek z niedzielnym protestem przeciwko mobilizacji.
Brutalne zatrzymania
Kanał SOTA opisuje, że Alexandra Popowa, zatrzymana razem z Artemem Kamardinem, została skopana, "wyrywano jej włosy i grożono jej gwałtem". Dziewczyna została zwolniona z komisariatu policji w okręgu Tverskoy jako świadek w sprawie karnej.
Na kanale Telegram "112" pojawił się film z "przeprosinami".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Odczytali wiersze "antymobilizacyjne"
Aktywiści zostali wyprowadzeni z mieszkania w kajdankach. Przeszukanie mieszkania zakończyło się ok. godz. 17 czasu moskiewskiego. Wszyscy zostali zabrani do Twerskiego Komitetu Śledczego. Nadal nie wiadomo, w jakiej sprawie karnej prowadzono inwigilację i jaki związek mają z tym aktywiści.
Zatrzymania aktywistów w Moskwie, jak wspomnieliśmy, mogą mieć związek z niedzielną akcją pod pomnikiem słynnego rosyjskiego poety Władimira Majakowskiego. To tam działacze odczytali wiersze "antymobilizacyjne".
Poborowi wkrótce na froncie. "Będą tam krótko - aż nie zginą"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski