"Gurdian": Analitycy sądzą, że spór między Chinami a Filipinami może przerodzić się w konflikt supermocarstw nawet bez takiej woli
Spór między Chinami a USA eskaluje. Napięcie rośnie na skutek szeregu drobnych incydentów. Ciśnienie po obu stronach podnoszą nie tylko demonstracyjne ćwiczenia militarne, prowadzone ostatnio przez Pekin wraz z Rosją i przez USA i Koreę Północną, ale także wydarzenia z ostatnich dni, jak przypadek ostrzelania przez chińską straż graniczną z armatki wodnej dwóch filipińskich statków.
Incydent z dwiema filipińskimi jednostkami pływającymi, podczas którego Chińczycy użyli swoich armatek wodnych, wydarzył się 6 sierpnia na wodach eksterytorialnych. Nagrania z tej konfrontacji, której przyglądali się filipińscy pogranicznicy, zamieściły obie strony.
Siły Zbrojne Filipin poinformowały, że we wschodniej części spornego Morza Południowochińskiego, na archipelagu wysp Spratly, duży okręt patrolowy chińskiej straży przybrzeżnej zaatakował jednostki filipińskiej straży. Chińczycy zbliżyli się do jednego ze statków, wiozącego zaopatrzenie dla filipińskich żołnierzy stacjonujących na posterunku na rafie Druga Ławica Thomasa na niebezpieczną odległość. Zaczęli blokować, wpływając jej przed dziób, a potem zaatakowali przy użyciu silnych armatek wodnych.
Filipińska straż przybrzeżna oskarżyła chińską załogę o nielegalne zachowanie i niebezpieczne manewry, a rząd Filipin wezwał ambasadora Chin do złożenia wyjaśnień. Chiny bronią się natomiast, że straż przybrzeżna była "profesjonalna i powściągliwa", a atak "zgodny z prawem", bo doszło do naruszenia chińskiej suwerenności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Blake Herzinger, pracownik naukowy z Centrum Studiów Stanów Zjednoczonych na Uniwersytecie w Sydney, powiedział, że na Morzu Południowochińskim robi się gorąco. - Ryzykowne zachowanie Pekinu w regionie może potencjalnie wciągnąć oba mocarstwa w konflikt, nawet jeśli po obu stronach nie ma takiego zamiaru - uważa amerykański ekspert wojskowy.
"Gurdian": Analitycy sądzą, że spór między Chinami a Filipinami może przerodzić się w konflikt supermocarstw nawet bez takiej woli
"Guardian" przytacza także opinię Alessio Patalano, profesora wojny i strategii w Azji Wschodniej w King's College London. Patalano twierdzi, że Stany Zjednoczone wysyłają Pekinowi wiadomość, że będą reagować na każde, nawet najmniejsze spięcie pomiędzy Chinami a swoimi sojusznikami.
- Jeśli te sprawy będą się dalej nasilać, konieczna będzie poważna rozmowa ze Stanami Zjednoczonymi i Filipinami na temat tego, jak współpracować, aby sytuacja nie wymknęła się spod kontroli - mówi brytyjski ekspert.
- Nazywanie takich przygranicznych incydentów "zagrożeniem" lub "wtargnięciem" jest w szczególności korzystne dla Pekinu. W ten sam sposób Chiny określają legalną działalność morską Stanów Zjednoczonych - powiedział Blake Herzinger.