Gudzowaty: Michnik jest człowiekiem honoru
: W prokuraturze są taśmy z nagrania pana rozmowy z Adamem Michnikiem. Dlaczego pan nagrywał Adama Michnika? : Jak zwykle zaczyna pani od prolongacji. Ja nie nagrywałem Adama Michnika. : To kto nagrywał Adama Michnika? : Właśnie jest taki zamęt od wczoraj w Warszawie, że ja już sam nie wiem, czy to Michnik nagrywał, czy to mój zespół bezpieczeństwa nagrywał Michnika w obawie przed nagraniem Michnika. Czy ktoś trzeci nagrywał? Cała sprawa... : Niech pan powie, kto dostarczył te taśmy prokuraturze? : Ja chcę właśnie pani o tym powiedzieć. Ja się dowiedziałem o tym, że taśmy są w posiadaniu prokuratury od prokuratora, który mi wręczył list z numerem taśm i z informacją, że taśmy zostały poddane tej technicznej ekspertyzie. Ale w tej sprawie dla mnie te taśmy w ogóle nie mają żadnego znaczenia. : Czyli pana ochrona nagrywała rozmowę z Michnikiem? : Od tej chwili, jak mi prokurator polecił milczeć, nie mogę pani żadnej udzielić odpowiedzi. Natomiast z całą pewnością, nie to jest istotą sprawy. Sprawa jest
zupełnie poważna. Być może dla pani nazwisko Michnik wiele znaczy i wszyscy się tym raczej interesują, jakby omijając sedno sprawy. No ale to już jest jak gdyby, co kto lubi. : Sprawa jest o tyle interesująca, że tak jak pan mówi huczy po Warszawie, że w czasie tej rozmowy była mowa o służbach specjalnych, które inspirowały i kierowały artykuły. : To jest prawda. W swoim czasie, bo nie teraz ktoś tam mnie nie podał, że za czasów Millera. Za czasów Millera też oni tam w inny sposób tam się czasami ujawniali. Ale rzeczywiście byliśmy poddani czarnemu lobbingowi takiemu, nieprawdziwemu. To zostało udowodnione. To nie jest tak, że tu se nikt nic nie wymyśla, no może poza panem Wierszyńskim w dzisiejszej "Trybunie", który nagle udaje aniołka, niewiniątko. A to jest po prostu albo leniuszek, albo facet, który nie chce mówić o swoim klubie golfowym. : A czy z Adamem Michnikiem rozmawiał pan właśnie na temat służb specjalnych? : Specjalnie unikam odpowiedzi na to pytanie, a pani po raz drugi mówi. Nie wiem, nie
pamiętam o czym rozmawiałem z Adamem Michnikiem. : A może pan powiedzieć te rozmowy są z kiedy? : Nie pamiętam. : Ale sprzed roku, z przed trzech lat czy sprzed pół roku? : Nie pamiętam. : Jak to nie pamięta pan? Taki biznesmen, jeden z najbogatszych Polaków nie pamięta takich rzeczy. To jak pan robi biznesy, jak pan nie pamięta o takich …. Sprawach? : Mówimy o mnie, czy o okolicznościach sprawy? W każdym bądź razie, to co ja wiem, pan Michnik na trzydziestego został zaproszony do prokuratury. Dla mnie jest to człowiek honoru. Ja nie wierzę, żeby się zachował inaczej. Ja myślę, że cała sprawa ulegnie wyciszeniu, przyjedzie porozmawia z prokuratorem, jego sprawa. Ja na ten temat nie mogę nic powiedzieć. : A pan chciałby, żeby te taśmy ujrzały światło dzienne? : Ja uważam, że to nie będzie potrzebne. : Że nie będzie potrzebne? : Skoro pan Michnik przyjedzie. : A po co ma przyjechać? : No bo jest wezwany przez prokuraturę. : A gdyby nie przyjechał, to taśmy powinny ujrzeć światło dzienne? : Proszę zapytać
prokuraturę. Oni wzięli sprawę w swoje ręce. Rzeczywiście wydaje się, że niezwykle profesjonalnie do sprawy podeszli i poważnie. Sprawa ma wiele wątków niestety. Dla mnie to jest bardzo bolesne. Ja żyję, że tak powiem w tej atmosferze już wiele lat i pracuję, bo nikt jakoś się nie zainteresował, że jednemu jak to się mówi obywatelowi polskiemu, ale biznesmenowi w Polsce zagrażano, wystosowano groźby śmierci, porwania, to są rzeczy udowodnione. : No tak, ale teraz prokuratura się tą sprawą interesuje, prawda? : A dziennikarze się interesują Michnikiem, no i mój Boże, co za równowaga, no. : Ale też się interesowano, też opisywano tę historię. : Tak, ale ja nawiązuję do naszej rozmowy. : No tak, do naszej rozmowy, bo już na ten temat rozmawialiśmy, nie wiem czy pan sobie przypomina? : Nie tego sobie nie przypominam, być może. : Jak pan sobie nie przypomina, kiedy rozmawiał z Michnikiem, to pan sobie nie przypomni, kiedy ze mną rozmawiał na te tematy. : Ale ja pamiętam wrażenia, bo są z panią zawsze sympatyczne,
ale niekoniecznie daty. : Czy pan rozmawiał z panem Michnikiem na temat syna Leszka Millera i tego o tej krążącej plotki? : Z panem Michnikiem, nie. : Nie rozmawiał pan na temat syna Leszka Millera? : Pan Michnik w tej sprawie nie występuje. : A na temat artykułów, które są w "Gazecie Wyborczej", były na tematy pana biznesów? : On jest, on był redaktorem naczelnym "Gazety Wyborczej" w związku z tym siłą rzeczy, ponieważ zawsze mnie pan Michnik zapraszał na kolacje, czy na obiad, no to siłą rzeczy relacjonowałem mu swój pogląd na ten temat. A ponieważ prawdą jest, że "Gazeta Wyborcza" była liderem "czarnego PR-u", no jeszcze parę innych gazet to może już mniej, jeszcze jedna "Gazeta Polska" może trochę, ale "Gazeta Wyborcza" w tym przewodziła, no to siłą rzeczy musiałem mu o tym powiedzieć, miałem do niego określone pretensje i o potem już nic nie było. : I potem to zostało nagrane, i te pretensje przełożone na wypowiedzi Adama Michnika zostały złożone w prokuraturze, tak? : Nie, nagrania jeżeli są to dotyczą
dwóch ostatnich spotkań, a nie tych... : A czego dotyczą? Jednak pan pamięta, że czegoś dotyczą te nagrania. : No muszę coś pamiętać skoro chodzę do prokuratury. Byłem tam ostatnio trzy dni po 9 godzin, więc coś tam pamiętam. : Czego dotyczą? : Nie powiem tego pani, bo mi nie wolno tego powiedzieć. Szanujmy … powiedziano mi to, że to jest chyba artykuł 431, nie wolno informować o sprawach śledztwa. : Dowiedziałam się z prokuratury, ale nie mogę powiedzieć, kto jest źródłem tej informacji, że pan podobno chciałby żeby te taśmy jednak zostały wyemitowane i chodzi pan po różnych redakcjach. : Nie, to nie jest prawda. Takich kłamczuszków jest pełno. Wczoraj pani wymieniła mi jakieś nazwisko pana Ladkowskiego, to w ogóle jakiś chyba frustrat. : Wymieniłam panu nazwisko pana Ladkowskiego w kontekście takim, żeby pan przeczytał na blogu, co pisze. : Oczywiście przeczytałem. No to kłamczuszek śmieszny i takich postaw będziemy mieli wiele. Najlepiej robić opinie w oparciu o fakty i nie denerwować się, spokojnie
poczekać. Natomiast to, co mnie spotkało jest taką sprawą niezwykle nieprzyjemną i ja kiedyś lansowałem pogląd o loży „minus pięć” i uważam, że to nie jest materialna loża, ale to jest pewne porozumienie grup, że to istnieje i że dzięki temu mamy w Polsce spowolniony rozwój itd. : Ale czy według pana to służby inspirowały artykuły przeciwko panu? : Tak. I służby inspirowały groźby zabójstwa. : Nie mówię o sprawach gospodarczych. : Ale ja mówię o tym, co mnie interesuje i to jest właśnie takie nieszczęście, że ludzie tak de facto w czapkach powinni nosić wronę, a nie orła zajmują się takim brudnymi sprawami. I to jest ten upadek obyczajów o których, do którego źródła ciągle nie możemy dojść. : Czy to były służby za czasów Zbigniewa Siemiątkowskiego, Andrzeja Barcikowskiego? Gdyby pan mógł umiejscowić. : Nie, to było przez cały czas. I loża „minus pięć” ma tą cechę, że działa niezależnie od rządów. Jak gdyby rządy się zmieniają, a loża pozostaje, bo przecież pewnego rodzaju koleżeństwa. : Czy przy pomocy pana
chciano usunąć Leszka Millera? : Słucham?! : Czy przy pomocy pana chciano usunąć Leszka Millera? : To jest jeden z incydentów sprawy i ja go nie jestem w stanie skomentować. W każdym bądź razie fakty świadczące o takiej możliwości też wystąpiły, ale myślę, że głównie chodzi o mnie. : Czyli rozumiem, reasumując ucieszył się pan, że wczoraj w „Misji Specjalnej” nie puszczono tych taśm, tak? : Nie zależy, no nie no taśm, to ja myślę, że nikt nie puści, bo taśmy są w prokuraturze. : No podobno już wyszły. : Nie wyobrażam sobie tego, naprawdę nie wierzę. : To pana ochrona tylko w jednej wersji nagrała? : Ja nie wiem, czy moja ochrona to nagrała czy nie pan Michnik może to nagrał, czy może razem to nagrywali. : "Gazeta Wyborcza" pisze, że to było bez udziału Adama Michnika, Adam Michnik nie nagrywał tej rozmowy. : A skąd pani wie? Bo ja tego nie wiem. : "Gazeta" tak napisała, ale pan też nie nagrywał. : Proszę zaprosić szefa zespołu bezpieczeństwa „batimpexu” może on pani coś powie. : Ale w każdym bądź razie
prokuratura wie skąd są te nagrania, tak? : To co ja wiem, to wie. I nagrania są autentyczne, ale nie jest ważne, że są nagrania jest ważne, co jest w tych nagraniach. : No właśnie, ale nie chce pan opowiedzieć. : Może przy innej okazji. : Aleksander Guzowaty był dzisiaj gościem Radia ZET.