Grzywny dla związkowców z "S" za blokowanie drogi
Pięciu związkowców z "Solidarności" zostało skazanych przez sąd grodzki w Częstochowie na kary grzywny za blokowanie drogi podczas lutowego protestu w obronie miejsc pracy w częstochowskiej hucie.
06.06.2003 | aktual.: 06.06.2003 13:58
Blokada ulicy Głównej w Częstochowie, przygotowana przez kilka związków zawodowych, trwała nieco ponad godzinę, powodując ograniczenia ruchu drogowego.
Pięciu związkowców, którzy stanęli w piątek przed sądem grodzkim, przyznało się do winy. Sąd, rozpatrujący sprawę w trybie uproszczonym, nakazał przywódcy protestu Markowi Wójcikowi zapłacenie 150 zł grzywny, czterem pozostałym oskarżonym - po 100 zł.
W krótkim uzasadnieniu orzeczenia sąd stwierdził, że wprawdzie rozumie postulaty wysuwane przez związkowców, jednak nie uzyskali oni zgody na zorganizowanie manifestacji na drodze, co jest złamaniem artykułu 90 Kodeksu wykroczeń.
"To rząd, właściciel huty, który przez tyle lat o nią nie dbał, powinien się znaleźć na ławie oskarżonych" - powiedział PAP po rozprawie Marek Wójcik, szef "Solidarności" w częstochowskiej hucie, były poseł AWS.
"Wielokrotnie nam tylko obiecywano. Rząd-właściciel huty przez tyle lat nie zajmował się swoim majątkiem. Do dziś nie zbudowano żadnego programu pomocowego. Gadają tylko w tej Warszawie i nic z tego nie wynika" - ocenił Wójcik.
Przed rozprawą kilkudziesięciu hutników zorganizowało pikietę przed budynkiem sądu. Rozdawali ulotki, w których wyjaśniali, że przyczyną ich protestu była zła sytuacja huty, zagrożenie jej upadłością i utratą tysięcy miejsc pracy. Odpowiedzialnością za złą sytuację obarczali "obecny SLD-owski rząd". Skandowano hasło: "Pracy i chleba, a nie sądów nam trzeba".
Skazani związkowcy zapowiadają odwołanie się od wyroku. W tym samym sądzie będzie wkrótce rozpatrywana sprawa kilku innych związkowców, oskarżonych o blokowanie innej drogi w Częstochowie podczas tego samego protestu.