Grzegorz W. zostaje w areszcie, prokuratura zbiera dowody
Grzegorz W. (PAP)
Do 3 października 2002 r. Sąd Apelacyjny przedłużył w piątek areszt byłemu szefowi PZU Życie Grzegorzowi W. - poinformowała rzecznik Sądu Apelacyjnego w Warszawie sędzia Barbara Trębska.
02.08.2002 | aktual.: 02.08.2002 16:16
Sąd Apelacyjny uwzględnił wniosek prokuratury o przedłużenie aresztu. Spowodowane jest to koniecznością konfrontacji Grzegorza W. z innymi podejrzanymi. Zarzuty wobec W. są - zdaniem sądu - wiarygodne, są to czyny o szczególnej szkodliwości społecznej, gdyż dotyczą ubezpieczeń społecznych, podejrzany próbował również dokonać matactwa - powiedziała Trębska omawiając motywy sądu przy podejmowaniu decyzji.
Tym samym sąd odrzucił wniosek Grzegorza W. o zamianę aresztu na poręczenie majątkowe w wysokości 150 tys. zł. Sąd argumentował, że były prezes PZU Życie powinien pozostać w areszcie do czasu przygotowania aktu oskarżenia, gdyż jest podejrzany o czyny szczególnie szkodliwe społecznie.
Sędzia Sądu Apelacyjnego Józef Ciurko uzasadniał, że istnieje również prawdopodobieństwo, że podejrzany na wolności będzie zacierał ślady swojej winy.
_ Podejrzany podjął próbę matactwa. Podczas widzenia w areszcie przekazał swoje notatki ojcu, który próbował wynieść zapiski poza areszt_ - argumentował sędzia Ciurko.
Śledztwo przeciwko byłemu szefowi PZU Życie zostało przedłużone do 12 grudnia.
Grzegorz W. został zatrzymany w lipcu zeszłego roku. Od tamtego czasu jest w areszcie. Jest podejrzany o działanie na szkodę kierowanej przez siebie spółki i spowodowanie setek milionów zł strat.
Pierwszy akt oskarżenia w sprawie jednego z wątków afery PZU (wyprowadzenia milionów złotych pod pretekstem kupna nieruchomości dla PZU SA przez PZU Development) trafił już do sądu. Dziewięciu osobom zarzucono wyłudzenie mienia. Grozi im do 10 lat więzienia. W pierwszej grupie oskarżonych nie ma W.; jest natomiast były członek zarządu PZU Jacek B.
Sąd Apelacyjny nie dał również wiary obrońcom Grzegorza W. twierdzącym, że jest on źle traktowany w areszcie. Obrońcy zapowiedzieli odwołanie od decyzji Sądu, nie chcąc jej jednak komentować.(an)