Grzegorz Napieralski: Dorn zrobi nam państwo totalitarne
Przesadą było użycie policji w celu rozpędzenia uczniów protestujących przeciwko min. Giertychowi. Szef MSW Ludwik Dorn pokazuje w ten sposób władzę pięści. LPR nie ma moralnego prawa krytykować wypowiedzi Joanny Senyszyn, która miała słuszną intencję, używając słów papieża - powiedział poseł Grzegorz Napieralski, Sekretarz Generalny Sojuszu Lewicy Demokratycznej w "Sygnałach Dnia".
14.06.2006 | aktual.: 14.06.2006 09:53
Sygnały Dnia: Nie wiem, czy miał pan w ręku dzisiejszą "Rzeczpospolitą", a tu najnowszy sondaż, czyli kto znalazłby się w Sejmie, gdyby wybory odbyły się w czerwcu. Sojusz miałby uzyskać 25 mandatów, a poparcie w ciągu ostatnich dwóch tygodni, bo te badania są robione przez GfK Polonia co dwa tygodnie, spadło o 3 punkty procentowe. Krótko mówiąc, gdzie jest Sojusz Lewicy Demokratycznej?
Grzegorz Napieralski:Tak, widziałem te badania, mam nawet "Rzeczpospolitą" tutaj w studiu przed sobą. Naprawdę już tak nie wierzę w te badania, ponieważ 4% miał mieć Sojusz w piątek przed samymi wyborami parlamentarnymi w zeszłym roku, później okazało się, że mieliśmy prawie 12%, czyli trzy razy tyle. Więc pytanie: na jakiej grupie, ile osób na to pytanie odpowiadało? W czasie aktu samego głosowania jest to zawsze inaczej. Przypominam, że jakieś dwa tygodnie temu były opublikowane inne badania, gdzie pokazywano zjednoczoną lewicę, która miała prawie 18%. Więc raz lepiej, raz gorzej. Bez emocji.
Panie pośle, wiceprzewodnicząca Sojuszu Joanna Senyszyn podczas sobotniej Parady Równości mówi: "Niech ta parada zmieni oblicze ziemi, tej ziemi". To fragment wojny SLD z Kościołem?
- Nie ma żadnej wojny, myślę, wszystko, co miało być powiedziane w tej sprawie zostało powiedziane. Ci, którzy podnieśli największy krzyk na panią poseł Senyszyn, czyli Liga Polskich Rodzin, a dokładnie Młodzież Wszechpolska, nie ma moralnego prawa w ogóle atakować pani poseł. Przypomnę, jakie pojawiały się artykuły i zdjęcia Młodzieży Wszechpolskiej, z jakimi gestami i co tam się działo na tych zdjęciach. Aż szkoda to powtarzać na antenie Polskiego Radia, to po pierwsze. Po drugie – ten język, który dzisiaj proklamuje poseł Wierzejski – język nienawiści, agresji, który dzieli społeczeństwo i próbuje wprowadzić naprawdę całkowicie inną postawę niż postawę współpracy i braterstwa w naszym kraju.
A czy akcja policji to przesada?
- Absolutnie tak.
Można było w inny sposób załatwić, rozwiązać?
- Myślę, że tak. Przecież pan minister Giertych mógł wyjść do tych młodych ludzi i z nimi porozmawiać. Może by pogwizdali, może by pokrzyczeli, ale to jest też trochę prawo młodości, ale z młodymi ludźmi trzeba rozmawiać, trzeba prowadzić dialog. Minister jak tchórz wyszedł gdzieś bocznym wyjściem i pojechał niby na posiedzenie rządu. Nie chciał z tymi młodymi ludźmi rozmawiać, nie chciał pokazać, że jest ministrem, który dba o interesy młodych ludzi. A tak silna interwencja policji była niewspółmierna do tego, co tam się działo. Ale taka jest już dzisiaj władza – władza siły, pięści, brutalna akcja policyjna to nie pierwsze takie wydarzenie. I to nas będzie czekało. Zbliżamy się do państwa, które będzie totalitarne, policyjne. To już mieliśmy próbkę na różnego rodzaju wydarzeniach. Pan premier Dorn, minister spraw wewnętrznych i administracji pokazuje swoją siłę – protestujesz, wylatujesz z pracy, protestujesz, jesteś aresztowany. No, takie mamy państwo.