Grzegorz Kurczuk: ktoś zdradził tajemnicę
Jak to się dzieje, że prowadzony wielkim nakładem sił, w sposób bardzo tajny postępowanie nagle staje się publiczną wiadomością. Oczywiście nie jest winien dziennikarz, tym bardziej, że ma prawo do tajemnicy dziennikarskiej. Takie mamy w Polsce prawo, natomiast ktoś to zdradził, wydał, złamał przepisy - powiedział minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk w Salonie Politycznym Trójki.
Jolanta Pieńkowska:Panie ministrze prokuratura postawiła wczoraj Andrzejowi Jagielle zarzut utrudniania śledztwa, czy to będzie jedyny zarzut, jaki będzie mu postawiony?
Grzegorz Kurczuk:W tej chwili tak, taki wniosek był zawarty w wystąpieniu do prezydium Sejmu o uchylenie immunitetu. Pan Jagiełło jednak zrezygnował sam z immunitetu, natomiast został wczoraj Pan Jagiełło przesłuchany w charakterze podejrzanego, wówczas przedstawia się zgodnie z kodeksem postępowania karnego konkretny zarzut, tak jak to Pani nazywa utrudnianie prowadzenia śledztwa, czy inaczej mówiąc matactwa, często się używa tez tego określenia. To jest zarzut w stosunku do tego posła.
Jolanta Pieńkowska:A co mu za to grozi?
Grzegorz Kurczuk:Zagrożenie w kodeksie wynosi od sześciu miesięcy do pięciu lat.
Jolanta Pieńkowska:Poseł zasłabł, trafił do szpitala, czy po wyjściu ze szpitala zostanie aresztowany?
Grzegorz Kurczuk:Proszę Pani to nie jest do mnie pytanie. Ja nie ingeruję w konkretne śledztwa prowadzone przez konkretnych z imienia, nazwiska prokuratorów, tym bardziej daleko od Warszawy, sprawę ma prokuratura w Kielcach. Pan prokurator Sławomir Mielniczuk nadzoruje, a to zastępca szefa prokuratury okręgowej do spraw przestępczości zorganizowanej.
Jolanta Pieńkowska:Ale może zostać aresztowany po wyjściu ze szpitala.
Grzegorz Kurczuk:Tak, oczywiście może, ale o tym decydują prokuratorzy tam na miejscu, w oparciu o cały materiał, zeznania, zachowania osoby przesłuchiwanej, to na pewno nie Warszawa będzie tutaj decydować.
Jolanta Pieńkowska:Mówi Pan, że nie Warszawa będzie decydować i że Pan nie naciska na prokuratorów, a czy dziś w Sejmie przedstawiając informację o aferze starachowickiej, będzie Pan mówił, że prokuratura nie popełniła błędów w tej sprawie?
Grzegorz Kurczuk:Powołałem specjalny zespół po przecieku do prasy tak to trzeba nazwać tajnego śledztwa, bo ono było tajne i informacje, że ono w ogóle jest toczone, choć samych tam rewelacji, czy rzeczy niezgodnych z prawdą w tym krótkim materiale dziennikarskim oczywiście nie było.
Jolanta Pieńkowska:Ale rozumiem, że nie ma Pan pretensji do dziennikarzy, że ujawnili tą sprawę.
Grzegorz Kurczuk:Nie, ja nigdy nie mam. Powiedziałem to publicznie, że dziennikarze są od zdobywania informacji, macie Państwo nawet obowiązek informowania opinii publicznej natomiast jeśli sprawa dotyczy materiałów tajnych to są ludzie, którzy są zobowiązani do ich strzeżenia, jeśli dziennikarz coś zdobywa, to ktoś mu tą informację dostarcza, wówczas ta osoba łamie prawo. Tu niewątpliwie ten watek musi być zbadany, jak to się dzieje, że prowadzony wielkim nakładem sił, w sposób bardzo tajny postępowanie nagle staje się publiczną wiadomością, więc oczywiście nie dziennikarz winien, tym bardziej, że ma prawo do tajemnicy dziennikarskiej, takie mamy w Polsce prawo, natomiast ktoś to zdradził, wydał, złamał przepisy.
Jolanta Pieńkowska:A prokuratura popełniła błędy w tym śledztwie, czy nie?
Grzegorz Kurczuk:Po tej publikacji zobowiązano mnie przez Pana premiera Millera do informacji co w tej sprawie jest. Powołałem zespół złożony z prokuratorów, prokuratury krajowej, apelacyjnej w Krakowie, bo Kielce pod apelację krakowska podlegają. Zespół przedstawił mi bardziej obszerną informację, obszerną notatkę, z której wynika, że zasadniczych procesów nie naruszono podczas prawidłowego biegu śledztwa, ono zbliżało się do końca i 25 lipca, zgodnie z planem śledztwa, bo każde śledztwo ma swój plan, oczywiście w tajnie skrywanych dokumentach, 25 lipca miało być zakończone i miał być finisz, polegający między innymi na postawieniu zarzutów, wniosku o uchylenie immunitetu, być może jeszcze coś, bo zostało wiele czynności do wykonania między 7 a 11 lipca.