"Gruzja to nie miejsce, gdzie Rosja może robić, co chce"
Prezydent Gruzji Micheil
Saakaszwili bronił wieczorem decyzji o aresztowaniu
rosyjskich oficerów oskarżonych o szpiegostwo, mówiąc, że jego
kraj nie jest terenem, gdzie Rosjanie mogą robić, co chcą.
29.09.2006 | aktual.: 29.09.2006 21:59
Tłumaczył w telewizji Rustawi 2, że głównym celem było pozbycie się siatki szpiegowskiej i zapobieżenie możliwości utworzenia tego rodzaju struktury w przyszłości.
Saakaszwili powiedział, że prowadził w piątek konsultacje z zagranicznymi szefami dyplomacji. Sądzę, że wszyscy rozumieją stanowisko Gruzji - dodał.
Saakaszwili poinformował, że rozmawiał m.in. z amerykańską sekretarz stanu Condoleezzą Rice.
Waszyngton oświadczył, że "utrzymuje kontakty dyplomatyczne" zarówno z Tbilisi, jak i z Moskwą. Rzecznik Departamentu Stanu Sean McCormack nie potwierdził faktu rozmowy Rice-Saakaszwili, ani też mu nie zaprzeczył.
USA zaapelowały do Rosji i Gruzji o zażegnanie zatargu na drodze dyplomatycznej.
Departament Stanu odrzucił żądanie Moskwy, która opowiedziała się za rozpatrzeniem sprawy na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.