Gruszka: zgodzę się, żeby Widacki był pełnomocnikiem Kulczyka
Przewodniczący sejmowej komisji śledczej ds.
PKN Orlen Józef Gruszka (PSL) powiedział, że zgodzi się na to żeby
Jan Widacki był pełnomocnikiem Jana Kulczyka. Komisja we wtorek
wykluczyła Widackiego z funkcji pełnomocnika, a w środę
postanowiła wezwać go na świadka.
01.12.2004 | aktual.: 01.12.2004 21:53
Gruszka powiedział w programie 1 TVP, że "bardzo mocno" chce przesłuchać Kulczyka i zrobi wszystko, żeby tak się stało. Zapewnił też, że komisja nie dopuści do tego, żeby Kulczyk nie został przesłuchany.
Gruszka pytany, czy komisja śledcza ma aż tak porażające materiały dotyczące Widackiego, żeby go powołać na świadka, odparł: Gdyby te materiały nie nosiły takich znamion, to myślę, że komisja nie podchodziłaby do tego tak pryncypialnie.
Zdaniem senatora Krzysztofa Piesiewicza, prawnika, również gościa programu, nie ma przepisu, który wykluczyłby możliwość, żeby osoba przesłuchiwana w charakterze świadka przed komisją, była jednocześnie pełnomocnikiem świadka. W jego ocenie powołanie Widackiego na świadka spowoduje "supeł prawny", który komisja będzie musiała rozstrzygnąć. Jego zdaniem może to spowodować "zatory" w przesłuchaniu Kulczyka. Komisja znowu brnie w ślepy zaułek - podkreślił Piesiewicz.
Gruszka poinformował, że na najbliższym jawnym posiedzeniu komisji śledczej przeprosi Andrzeja Różanskiego (SLD) za swoją wtorkową wypowiedź, kiedy zwracając się do Różańskiego, powiedział: "W 1947 r. był taki funkcjonariusz, który nazywał się Różański. Czy czasem nie mieliście panowie wspólnych więzów krwi?". "Wina jest po mojej stronie, nie zamierzam przed nią uciekać" - podkreślił Gruszka.