PolskaGrupiński: prezydent podtrzymał wątpliwości ws. Kosowa

Grupiński: prezydent podtrzymał wątpliwości ws. Kosowa

Podczas spotkania z premierem Donaldem
Tuskiem prezydent Lech Kaczyński podtrzymał swe wątpliwości co do
szybkiego uznania niepodległości Kosowa - powiedział
sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Rafał Grupiński.

21.02.2008 | aktual.: 21.02.2008 09:25

Według niego, prezydent przedstawił też bardziej krytyczną, niż wcześniej, ocenę wizyty szefa rządu w Moskwie.

Grupiński, który był gościem radia TOK FM, ocenił, że w kwestii Kosowa w zasadzie można powiedzieć, że mimo długiej rozmowy premiera z prezydentem, niewiele z tego wyniknęło dla dalszych prac rządu - jeśli chodzi o tę dyskusję z panem prezydentem - pan prezydent nie zmienił zdania.

Pytany, czy prezydent nie chce uznania niepodległości Kosowa, czy też skłania się raczej ku odkładaniu tej sprawy ad Calendas Graecas, Grupiński stwierdził, że bliższe prawdy jest sformułowanie "odkładania ad Calendas Graecas"

Tutaj jest coś, czego pan prezydent prawdopodobnie do końca nie chce, a jednocześnie uważa, że wewnątrz UE, być może nie należy dawać takiego bardzo zdecydowanego sygnału, że Polska nie chce uznać niepodległości Kosowa - powiedział Grupiński.

W jego opinii, prezydent "prawdopodobnie proponowałby coś, co jest nieuzasadnioną grą na czas". Bo właściwie nie bardzo wiadomo z kim ta gra miałaby się toczyć i dlaczego - stwierdził Grupiński.

Jego zdaniem, jedynym efektem takiej postawy byłoby to, że Polska znalazłaby się "w grupie mniejszości krajów UE, wśród jakichś 6 krajów, i zwiększylibyśmy tylko problemy wewnętrzne Unii".

Grupiński ocenił, że Polska, dzięki polityce nowego rządu, poprawiła swe relacje międzynarodowe i "tego rodzaju działania nie byłyby właściwe i źle byłyby postrzegane przez Wspólnotę jako całość".

Jak podkreślił, Polska nie ma takich problemów wewnętrznych - dotyczących mniejszości - jak te kraje, które zgłaszają zastrzeżenia co do uznania niepodległości Kosowa.

Odnosząc się do doniesień prasowych, że prezydent coraz gorzej ocenia niedawną wizytę premiera Tuska w Moskwie, Grupiński stwierdził: pan prezydent zmienia zdanie mniej więcej co parę dni, jak wynika z tego.

Ponieważ z jednej strony tę wizytę ocenił dość krytycznie pierwotnie, potem uznał, że Tusk i rząd ewoluują we właściwą stronę, czyli w stronę jego poglądów. Wczoraj zdaje się, że swoje akcenty przesunął znowu na bardziej krytyczną ocenę - powiedział Grupiński.

Według niego, "wydaje się najzwyczajniej, że pan prezydent w istocie jest echem swojej partii".

To znaczy mniej więcej tak postępuje, jak ustala się linię polityczną w PiS i nie jest to dobry znak jeśli chodzi o współpracę najwyższych urzędów w państwie - ocenił Grupiński. W jego ocenie, wizyta premiera w Moskwie była udana.

Uczestniczyłem w rozmowie z prezydentem Putinem i uważam, że - jak na sześcioletnią przerwę w stosunkach między państwami na tym najwyższym szczeblu - była to bardzo dobra wizyta, otwierająca także wiele problemów, które są do załatwienia w sensie takiej bezpośredniej rozmowy na najwyższym szczeblu - powiedział Grupiński.

Jego zdaniem, jedną z najważniejszych rzeczy, którą obecny rząd w polityce zagranicznej musiał zrobić i robi w tej chwili, to "jest wyraźne wyartykułowanie naszym partnerom - niezależnie czy bardzo ich lubimy, czy mniej - naszych interesów".

Bo tego zdaje się, że poprzedni rząd w ogóle nie potrafił robić. Posługiwał się językiem symboli, emocji, historii, polityki historycznej, kompletnie zapominając, że Polska ma swoje interesy, które musi reprezentować, których musi bronić, bo są to interesy naszych obywateli i naszych firm - powiedział Grupiński.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)