Grunwaldzka bitwa na poduszki? Władze nie zezwalają
Mińskie władze nie zezwoliły młodzieżowej organizacji "Historyka" na przeprowadzenie bitwy na poduszki z okazji 600-lecia bitwy pod Grunwaldem - podaje serwis internetowy TV Biełsat. Serwis Karta97 informuje, że organizatorzy nie zamierzają składać broni.
13.07.2010 | aktual.: 14.07.2010 09:32
Nie wszyscy białoruscy urzędnicy byli przeciw pomysłowi. Wiceminister kultury Tadeusz Strużecki wysłał nawet do władz Mińska pismo popierające inicjatywę, którą nazwał "niezwykłym wydarzeniem z elementami walki na poduszki”. Niestety urzędnicy mińskiego ispołkomu (komitetu wykonawczego), mieli na temat poduszkowej wojny odmienne zdanie i wysłali organizatorom standardowe pismo, w którym określono, że impreza nie odpowiada prawu "o imprezach masowych" i nie wydali zgody na przeprowadzenie akcji.
Stowarzyszenie "Historyka” poinformuje o zakazie wszystkich potencjalnych uczestników, ale nie zamierza nikogo zniechęcać. - Nie rozumiem irracjonalnego strachu władzy i nie zważając na nic pojawię się na miejscu poduszkowej bitwy. Mam nadzieję, ze zdrowy rozsądek zwycięży - mówi serwisowi Katra97 jeden z organizatorów Andrej Kim.
Jak mówi z Biełsatem inna współorganizatorka bitwy Alina Radaczynska, władze przestraszyły się popularności imprezy, bo "gdy coś staje się zbyt popularne, to chcą po prostu podciąć skrzydła inicjatywie”.
Już rok temu przeprowadzono bez zgody władz poduszkową bitwę z okazji 599-lecia grunwaldzkiej bitwy, również we wrześniu 2009 w podobny sposób młodzież uczciła 495 lecie bitwy pod Orszą. W tym drugim przypadku władze zgodziły się na akcję i ostatecznie w wydarzeniu wzięło udział aż 400 osób. Trzecia bitwa na poduszki ma się odbyć 15 lipca w pobliżu białoruskiej Biblioteki Narodowej w Mińsku.