Świat"Gruba kreska" po litewsku

"Gruba kreska" po litewsku

Prezydent Valdas Adamkus wierzy w lojalność wobec kraju ministra spraw zagranicznych Antanasa Valionisa i dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Państwa Arvydasa Pociusa, którym zarzucono o kontakty z radzieckim KGB. Jego zdaniem, nie należy roztrząsać spraw z przeszłości i spekulować na temat KGB.

11.01.2005 | aktual.: 11.01.2005 17:14

Patrzmy w przyszłość i nie rujnujmy samych siebie. (...)Oni nie złamali prawa, dlaczego więc musimy wątpić w ich lojalność - powiedział prezydent w wywiadzie dla Litewskiego Radia.

W ubiegłym tygodniu litewskie media ujawniły, iż minister spraw zagranicznych i dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Państwa byli w latach 90., jeszcze przed odzyskaniem przez Litwę niepodległości, oficerami rezerwy KGB.

Zgodnie z litewskim ustawodawstwem, obecność na liście oficerów rezerwy KGB nie jest traktowana jako tajna i świadoma współpraca z radzieckimi strukturami bezpieczeństwa. Jak twierdzą eksperci, w odróżnieniu od czynnych współpracowników radzieckiej bezpieki, rezerwiści nie wykonywali działań operacyjnych, nie śledzili mieszkańców, nie mieli swych agentów i nie dostarczali informacji.

Zdaniem prezydenta Adamkusa, źle się dzieje, że w momencie, kiedy Litwa umacnia swoją pozycję w strukturach międzynarodowych, niektórzy w kraju zaczęli podważać lojalność szefów dyplomacji i służby bezpieczeństwa.

Nasi partnerzy zagraniczni powinni wyraźnie rozumieć, że ci ludzie (Valionis i Pocius) nie zawinili wobec Litwy, NATO, czy Unii Europejskiej - powiedział prezydent.

Również premier Algirdas Brazauskas i przewodniczący Sejmu Atruras Paulauskas nie są krytyczni wobec przeszłości Valionisa i Pociusa.

Jest to bardzo delikatna sprawa - oznajmił Brazauskas. Zaznaczył, że rozstrzygnięcie tej kwestii leży w kompetencji parlamentu.

Tymczasem coraz więcej litewskich polityków uważa, że Valionis i Pocius, którzy przyznają, że byli oficerami rezerwy KGB, powinni złożyć dymisję, że tacy ludzie nie mogą kierować MSZ i Departamentem Bezpieczeństwa Państwa.

Opozycyjna sejmowa frakcja liberalnych demokratów zapowiedziała, że wkrótce wystąpi z inicjatywą powołania komisji parlamentarnej, która zbada kontakty z KGB szefów MSZ i resortu bezpieczeństwa, a także innych wysokich urzędników państwowych.

Coraz głośniej twierdzi się też, że przyjęta w 2000 roku ustawa lustracyjna nie jest doskonała i powinna być znowelizowana, tak by wszyscy, którzy posiadali jakiekolwiek kontakty z radziecką bezpieką zostali teraz z tego rozliczeni.

Aleksandra Akińczo

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)