Groźny zakon Himawanti
Przed Sądem Rejonowym w Zabrzu rozpoczął się proces 60-letniej Barbary L., informuje "Dziennik
Zachodni". Kobieta jest uznawana za najbliższą współpracowniczkę
Mohana, guru sekty Bractwa Zakonnego Himawanti, uznawanej przez
Centralne Biuro Śledcze za organizację paraterrorystyczną.
15.03.2007 00:05
Sekta ma na swym koncie m.in. grożenie przeorowi Jasnej Góry, a także plany zamachu na Jana Pawła II. Na przeciwnikach mści się perfidnie.
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach zarzuca oskarżonej, że rozpowszechniała treści mające poniżyć i zdyskredytować oraz uniemożliwić pełnienie funkcji publicznych m.in. urzędnikom państwowym, prokuratorom i policjantom, a także osobom, które przyczyniły się do ujęcia Mohana i jawnie obnażały przestępczy charakter sekty.
Wśród pomawianych jest jeden z najzagorzalszych wrogów Bractwa, chorzowianin Dariusz Pietrek, szef Śląskiego Centrum Informacji o Sektach, które działa przy Katolickim Centrum Edukacji "Kana" w Katowicach. W osiedlu, w którym mieszka Pietrek pojawiły się plakaty, głoszące m.in., że jest niebezpiecznym pedofilem, który zgwałcił dziecko. Chorzowska prokuratura rozpoczęła już śledztwo w sprawie plakatów.
Proces Barbary L. - przebiegający w wyłączeniem jawności - zaczął się jedynie formalnie. Nie pojawił się bowiem obrońca z urzędu. Kolejna rozprawa została zaplanowana na 30 kwietnia. (PAP)