Groźny dla człowieka wirus na Krymie?
Ministerstwo zdrowia Ukrainy nie potwierdza informacji, jakoby wirus ptasiej grypy, zabijający drób na Krymie, był odmianą niebezpieczną dla człowieka. Kijów nie otrzymał jeszcze wyników badań zarażonych ptaków - powiedziano w służbie prasowej resortu zdrowia.
08.12.2005 | aktual.: 08.12.2005 22:03
Agencja Reuters podała wcześniej, że wstępne badania wykazały, iż ptasia grypa wykryta na Półwyspie Krymskim jest wywołana przez groźny dla ludzi wirus H5N1.
Agencja Interfax-Ukraina pisze, że wiadomość o istnieniu wyników badań, potwierdzających obecność na Ukrainie wirusa szczepu H5N1, przekazał dziennikarzom były szef Państwowego Departamentu Weterynarii Petro Werbycki.
W poniedziałek prezydent Wiktor Juszczenko zwolnił go ze stanowiska, ponieważ podległe mu służby, mimo że otrzymywały informacje o ginięciu ptaków od października, nie wykryły w porę zagrożenia.
Werbycki, powołując się na Instytut Ochrony Zwierząt w rosyjskim mieście Władimir powiedział, że przeprowadzone tam analizy wykazały, że wirus ptasiej grypy na Krymie jest odmianą niebezpieczną dla człowieka.
Badania są kontynuowane, a stuprocentową pewność będziemy mieć jutro (w piątek) - oświadczył Werbycki.
Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy, które koordynuje działania związane z usuwaniem skutków i zapobieganiem ptasiej grypie, nie ustosunkowało się do podanych przez Werbyckiego informacji. Nic na ten temat nie wiem - powiedział rzecznik ministerstwa Ihor Krol.
Wirus ptasiej grypy został wykryty na Krymie w ubiegły piątek. W pięciu wsiach w północno-wschodniej części Półwyspu Krymskiego padło wówczas, w ciągu jednego dnia, ponad 1,5 tys. kurcząt, gęsi, kaczek i indyków. W środę choroba pojawiła się w kolejnych czterech wsiach.
W celu niedopuszczenia do rozprzestrzenienia ptasiej grypy, miejscowości, gdzie znaleziono martwe ptactwo, objęte są kwarantanną. Żywe ptaki są likwidowane, a hodowcy otrzymują odszkodowania za poniesione straty. Na zagrożonych terenach obowiązuje stan wyjątkowy.
Jarosław Junko