Grozi nam globalny potop? Eksperci biją na alarm
Lód arktyczny topi się szybciej niż przewidywano. Może to doprowadzić do podniesienia poziomu wód o od 0,9 do 1,6 metra przed 2100 rokiem - wynika z raportu międzynarodowej grupy ekspertów. Oznacza to większe zagrożenie dla państw wyspiarskich i terenów przybrzeżnych.
Raport przygotowany w ramach wspieranego przez Radę Arktyczną Programu Monitorowania i Oceny Obszarów Arktycznych (AMAP), stanowi analizę zmian klimatycznych w rejonie arktycznym w latach 2004-2010. W okresie tym odnotowane temperatury były wyższe niż kiedykolwiek.
Szybkie zmiany klimatyczne obserwowane na Oceanie Arktycznym w ciągu ostatnich sześciu lat stanowią poważny problem, który Rada Arktyczna, w skład której wchodzi osiem państw: Kanada, Stany Zjednoczone, Rosja, Szwecja, Norwegia, Dania, Islandia i Finlandia, będzie omawiać 12 maja podczas spotkania w Nuuk, stolicy Grenlandii.
- Wzrost średniej rocznej temperatury w rejonie arktycznym od 1980 roku był dwukrotnie szybszy niż w innych częściach świata. W rezultacie Ocean Arktyczny w ciągu 30-40 lat może być w okresie letnim prawie całkowicie pozbawiony pokrywy lodowej - ostrzegają eksperci.
Raport AMAP przedstawia znacznie bardziej pesymistyczny scenariusz niż opublikowane w 2007 roku przewidywania oenzetowskiego Międzynarodowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC), zgodnie z którymi w ciągu najbliższych dziewięćdziesięciu lat poziom wód miał wzrosnąć o 18-59 centymetrów. Nie wzięto jednak wówczas pod uwagę, że pokrywa lodowa zacznie topić się szybciej.
Jak podkreślają autorzy raportu, szybszy wzrost poziomu wód oznacza większe zagrożenie chociażby dla wysp Pacyfiku czy Japonii, które są szczególnie narażone na tsunami.