Groźby sądu poskutkowały - 2 b. zomowcy już w areszcie
Dwóch z trzech b. zomowców, których
katowicki sąd polecił przymusowo doprowadzić do odbycia kary za
pacyfikację śląskich kopalń, jest już w aresztach - wynika z
informacji Służby Więziennej. Jeden z nich został doprowadzony
przez policję, drugi sam się zgłosił.
Na 8 września Sąd Okręgowy w Katowicach wezwał do odbycia kary 12 skazanych na kilkuletnie wyroki. W aresztach pojawiło się tylko pięciu z nich; kolejny - Edward Ratajczyk - zmarł dzień wcześniej w swoim mieszkaniu w Sosnowcu. Sześciu innych nie pojawiło się w aresztach. Każdy z nich złożył wniosek o odroczenie wykonania kary, co jednak nie zwalniało z obowiązku stawienia się do odbycia wyroku.
Katowicki sąd wydał w środę nakaz doprowadzenia trzech z nich - Józefa Raka, Bonifacego Wareckiego i Antoniego Nycza. W przypadku trzech innych skazanych - Macieja Szulca, Zbigniewa Wróbla i Grzegorza Włodarczyka sąd odstąpił od nakazu przymusowego doprowadzenia. Akta tych skazanych są u biegłych, którzy sprawdzają czy stan zdrowia skazanych uzasadnia odroczenie kary.
Rzeczniczka Służby Więziennej Luiza Sałapa powiedziała, że Warecki został przez policjantów doprowadzony do aresztu w Katowicach, a Nycz sam zgłosił się do aresztu w Sanoku.
Wcześniej w wyznaczonych jednostkach penitencjarnych stawiło się pięciu skazanych. Do Aresztu Śledczego w Sosnowcu przyszedł Andrzej Bilewicz, a do aresztu w Katowicach - Henryk Huber. Grzegorz Furtak pojawił się w Zakładzie Karnym w Wojkowicach, Marek Majdak w areszcie w Wałbrzychu, zaś Ryszard Gaik w Zabrzu.
Trzynasty skazany, Grzegorz Berdyn, został wezwany na 22 września. Czternasty - b. dowódca plutonu specjalnego ZOMO Romuald Cieślak - jest pozbawiony wolności od maja ubiegłego roku. Wtedy katowicki sąd okręgowy nakazał jego aresztowanie.
24 czerwca Sąd Apelacyjny w Katowicach skazał na sześć lat więzienia Cieślaka. Na poczet kary sąd apelacyjny zaliczył mu także okres wcześniejszego aresztowania - od kwietnia 1992 do sierpnia 1993 r. W sumie Cieślak przebywał w areszcie blisko 2,5 roku. To oznacza, że wkrótce będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. Kary od 3,5 do 4 lat pozbawienia wolności wymierzył 13 jego podwładnym. Sprawę innego b. zomowca umorzono, kolejny będzie miał ponowny proces. Sąd apelacyjny uniewinnił byłego wiceszefa Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach.
Czerwcowy wyrok w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń na początku stanu wojennego to pierwsze prawomocne orzeczenie w 15-letniej historii rozpatrywania tej sprawy przez katowickie sądy.
Spośród oskarżonych w areszcie przebywał także, przez 13 miesięcy, były wiceszef Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach, który został prawomocnie uniewinniony. Sprawę innego b. zomowca umorzono, kolejny będzie miał ponowny proces.
Obie śląskie kopalnie zastrajkowały po wprowadzeniu stanu wojennego, zawieszeniu działalności "Solidarności" i internowaniu tysięcy osób. W czasie odblokowywania "Wujka" 16 grudnia 1981 r. od kul zginęło dziewięciu górników, 21 innych doznało ran postrzałowych. Dzień wcześniej, w czasie pacyfikacji "Manifestu Lipcowego", postrzelonych zostało czterech górników.