Groza na osiedlu w Warszawie. Młodzież z "budynku widmo" terroryzuje dzieci
Groza na osiedlu apartamentowców w Warszawie. Mieszkańcy Fortu Służew skarżą się, że grupa młodzieży terroryzuje okolicę. W sąsiadującym, zrujnowanym budynku urządza libacje, nocami dochodzą stamtąd głośne wrzaski. W poniedziałek nastolatkowie podpalili w pustostanie śmieci i uciekli.
Fort Służew to w miarę nowe osiedle w Warszawie, które powstało przy Dolinie Służewieckiej w sąsiedztwie historycznego terenu Fortu - jednego z fortów Twierdzy Warszawy.
Tuż obok budynku znajdują się pozostałości po planowanej przystani wolnego czasu - "H2O". Obiekt miał być swoistym centrum rozrywki - z kręgielnią i lokalami gastronomicznymi. Otwarcie planowano na początku lat 2000, ale na etapie wykończenia nad projektem zawisły czarne chmury.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od tamtego czasu budynek jest w fatalnym stanie i stał się miejscem do przesiadywania dla młodzieży, która spożywa tam alkohol, a także według niektórych relacji - bierze narkotyki.
Fort Służew. "Terroryzują nasze dzieci"
Problem bardzo szybko przeniósł się na osiedle Fort Służew. Mieszkańcy w rozmowie z Wirtualną Polską skarżą się, że grupy młodych osób niemal codziennie hałasują w okolicy. Dochodzi również do niebezpiecznych sytuacji, ponieważ grupki odważyły się wchodzić bezpośrednio na teren osiedla.
- Tydzień temu widzieliśmy, jak przeskakiwali przez płot, a potem byli u nas na placach zabaw. Administracja nawet wysłała do nas wiadomość, że doszło do incydentów - mówi pani Barbara, mieszkanka Fortu Służew.
- To zaczyna robić się niebezpieczne. Najpierw skaczą po dachu pustostanu i wybijają tam okna, a potem przychodzą na nasze boisko i place zabaw. Maluchy się ich boją, dochodzi do awantur. Nastolatkowie wyzywają dzieci, zastraszają je - dodaje z kolei pani Anna.
- Są to osoby przed 18. rokiem życia. Ta sytuacja jest bardzo niebezpieczna. Wielokrotnie słyszałem, że terroryzują dzieci z osiedla i wymuszają na nich chociażby podanie kodu do furtek. Wśród mieszkańców panuje bardzo duży niepokój. Oni są bardzo agresywni i stosują przemoc słowną. Nie chcemy, aby dzieci słuchały przekleństw, które padają w ich stronę - opowiada też Wojciech.
- Administracja powinna zająć się sprawą. Mamy przecież ochronę, monitoring. Również właściciel sąsiedniego budynku powinien podjąć działania, żeby lepiej zabezpieczyć sąsiedni teren - dodaje.
Mieszkańcy Fortu Służew apelują do służb o rozwiązanie sprawy. Przede wszystkim domagają się zabezpieczenia pustostanu i bardziej stanowczą reakcję na zaczepiającą ich dzieci młodzież.
W poniedziałek po południu w pustostanie doszło do pożaru. - Dostaliśmy zgłoszenie o dymie z antresoli, w środku miały być dwie nieletnie osoby, które uciekły przed przyjazdem służb. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, paliły się śmieci - poinformował dyżurny oficer prasowy stołecznej straży pożarnej.
Opuszczony budynek przy Forcie Służew. Szereg interwencji
Zapytaliśmy straż miejską i policję o podejmowane interwencje. - Od początku roku pod wskazanym adresem odnotowaliśmy 27 zdarzeń. Zgłoszenia i interwencje Straży Miejskiej dotyczyły w większości zakłócania porządku i niszczenia mienia. Na miejscu była też policja. Właściciel terenu został poinformowany, że powinien lepiej zabezpieczyć obiekt - przekazał nam Jerzy Jabraszko ze stołecznej Straży Miejskiej.
- Sprawa została zgłoszona do dzielnicowego oraz wystosowaliśmy pismo do Urzędu Dzielnicy Ursynów z wnioskiem o zabezpieczenie pustostanu, który znajduje się naprzeciwko osiedla. [...] Podjęliśmy również wewnętrzne działania dotyczące wspólnoty oraz przedstawiliśmy mieszkańcom zalecenia jak reagować w takich sytuacjach - odpowiedziała Sandra Raszkowska, administratorka osiedla Fort Służew.
Dodała, że ochrona na bieżąco reaguje i wyprasza z terenu osiedla grupki młodzieży.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj też: