Grożą jej śmiercią za to, co zrobiła kotu
45-letniej urzędniczce bankowej Mary Bale z brytyjskiego miasta Coventry, która zamknęła kota w kuble na śmieci, przyznano ochronę policji. Dlaczego? Z powodu gróźb wściekłych na nią miłośników zwierząt - donoszą zachodnie media.
Nagranie z kamery miejskiej pokazuje, jak kobieta głaszcze stojącego na murze przed jednym z domów kota. Potem ogląda się za siebie, sprawdzając, czy nikt jej nie widzi, i wrzuca zwierzę do plastikowego kubła na śmieci, zamykając klapę. Zaniepokojeni właściciele znaleźli kota dopiero po 15 godzinach, za sprawą dochodzącego z kubła miauczenia.
Państwo Mann, chcąc wykryć sprawcę cierpienia ich pupila, przejrzeli nagranie z kamery zamontowanej przed domem. Wtedy odkryli, że "dręczycielem" okazała się... siwiejąca kobieta. Aby ją odnaleźć, zamieścili film na Facebooku. Wywołał on szał wśród miłośników zwierząt, którzy na forach internetowych zaczęli zamieszczać pogróżki pod adresem kobiety. Były one na tyle poważne (niektóre mówiły nawet o śmierci), że policja, która ustaliła, że bohaterką nagrania jest 45-letnia Mary Bale, przyznała kobiecie ochronę.
Właściciele kota są zszokowani reakcją, jaką wywołał zamieszczony przez nich film, i wzywają obrońców zwierząt do opamiętania.
Mary Bale nie została zatrzymana przez policję, ponieważ nie popełniła przestępstwa, lecz wykroczenie. Sprawą zajmie się Królewskie Towarzystwo do Walki z Okrucieństwem wobec Zwierząt (RSPCA).
Pani Bale tłumaczyła na łamach "The Sun", że nie wie, dlaczego wrzuciła kota do pojemnika. Tłumaczyła, że miał to być "żart".
NaSygnale.pl: Pan młody uciekł w swoją noc poślubną