Grosz dla siostry
"Mówi się, że pielęgniarki zarabiają grosze, ale żeby dokładnie jeden grosz za pacjenta? Tyle za nocną i świąteczną pomoc pielęgniarską chce zapłacić Narodowy Fundusz Zdrowia" - pisze "Gazeta Lubuska". "Myślałam, że to żart" - mówi gazecie wiceprezes Kolegium Pielęgniarek i Położnych Rodzinnych w Polsce i prezes oddziału terenowego w Zielonej Górze Alicja Spaczyńska.
15.12.2004 | aktual.: 15.12.2004 06:48
"Gdyby samodzielnie pracująca pielęgniarka miała pod swoją opieką 2.750 osób (tyle jej wolno, choć z reguły ma znacznie mniej), to za to, że każda z nich mogłaby liczyć na nią codziennie od godz. 18.00 do 8.00 i całą dobę w dni wolne od pracy, dostałaby 27,50 zł miesięcznie" - podaje dziennik. "Taka stawka nas obraża" - oburza się A. Spaczyńska. "W wolny dzień pielęgniarka robi średnio od pięciu do dziesięciu zabiegów. Są to zastrzyki, ale nie tylko, bo też czasochłonne zabiegi pielęgnacyjne" - wyjaśnia.
"Pielęgniarki mówią, że takich umów z Narodowym Funduszem Zdrowia nie podpiszą. Bo nie dość, że kontrakt na świadczenie usług pielęgniarki środowiskowo-rodzinnej w 2005 r. został obniżony o 8 gr na pacjenta w stosunku do tegorocznego i dołożono nowe obowiązki, to jeszcze ten grosz za noce i święta... Przecież sam dojazd do pacjenta kosztuje. Rozpiętość obsługiwanego terenu to często 30, a nawet 50 km" - informuje "Gazeta Lubuska".
"Ile za te usługi dostają pielęgniarki środowiskowo-rodzinne w tym roku? To źle postawione pytanie, bo dopiero w kontraktach na przyszły rok te świadczenia zostały wydzielone z umowy i podpisuje się na nie oddzielny kontrakt. Ten za grosz. O wydzieleniu zadecydowała centrala Funduszu" - czytamy w dzienniku. "Wiem, że to bardzo mało, ale po podziale środków okazało się, że na nocną i świąteczną ambulatoryjną i wyjazdową pomoc pielęgniarską jest tyle, ile jest. Czyli ten grosz" - mówi zastępca dyrektora ds. medycznych w lubuskim oddziale NFZ Ryszard Smyk.
"W Funduszu nikt nie przekonuje, że pracująca 'na swoim' pielęgniarka za takie pieniądze nie pójdzie z torbami. Kto więc będzie sprawował pielęgniarską opiekę nad chorymi po godz. 18.00 w zwykłe dni i całą dobę w dni wolne? Głównie pogotowie i ambulatoria szpitalne. Z duszą na ramieniu podpisały umowy. Także dlatego, że 'ktoś w końcu musi'" - pisze "Gazeta Lubuska".