Gronkiewicz-Waltz: to nieprawda, że TKM nie jest stosowane
Wszystkie strategiczne decyzje są podejmowane przez Jarosława Kaczyńskiego i nawet jak jeszcze Kazimierz Marcinkiewicz negocjował z Janem Rokitą to powiedział, że bez Kaczyńskiego nie zdecyduje. Marcinkiewicz miał bardziej wolną rękę w gospodarce, którą z kolei Jarosław Kaczyński się nie interesuje. Jest to nieprawdą. Tak samo jak nieprawdą jest, że nie jest TKM stosowane - powiedziała posłanka PO Hanna Gronkiewicz-Waltz w audycji "Salon polityczny Trójki".
24.04.2006 | aktual.: 24.04.2006 13:38
Jarosław Kaczyński mówi w wywiadzie dla "Dziennika" - "Kazimierz Marcinkiewicz poradzi sobie z rządem koalicyjnym. Zastanawialiśmy się nad zmianą premiera, ale z tego zrezygnowaliśmy" i dodaje "Ja nie składam przysięgi, że nigdy nie będę premierem". Jak pani odbiera te słowa?
Gronkiewicz-Waltz: Myślę, że wtedy sytuacja byłaby normalna - to znaczy ten, który wydaje decyzje i rządzi bierze odpowiedzialność. Dla mnie w ogóle sytuacja jest nienaturalna. Jeżeli Jarosław Kaczyński, który po pierwsze np. przekonuje brata, żeby nie rozwiązywać Sejmu, potem wydaje dyspozycje i negocjuje tak naprawdę koalicję, nie ma żadnej funkcji państwowej - dlatego, że wszyscy będą - jeśli coś nie wyjdzie - odpowiadać np. przed Trybunałem Konstytucyjnym, a on nie, ponieważ jest tylko prezesem partii. I dla mnie, i dla PO sytuacja kiedyś była normalna, że ten, który rzeczywiście rządzi powinien mieć funkcję premiera.
Ale Jarosław Kaczyński mówi: "Sytuacja braci, i do tego jeszcze bliźniaków, którzy pełniliby najważniejsze funkcje w państwie byłaby bardzo trudna".
- To mógł myśleć o tym przed wyborami prezydenckimi i nad tym się zastanawiać. W tej chwili wszyscy się śmieją z tego powodu na zachodzie i wszędzie piszą o bliźniakach. I w związku z tym jeżeli powiedział "a" to musi powiedzieć "b". Od początku jest nienormalne, że dwóch braci bliźniaków zajmuje tak wysokie funkcje w polityce. Uważa się bardzo, żeby np. żona nie zajmowała wysokiej funkcji nawet jeżeli jest utalentowana politycznie. Tak np. było z panią Blair - kiedyś zrezygnowała ze swojej kariery politycznej, czy swego czasu zrezygnowała Hilary Clinton, dopiero jak Clinton przestał być prezydentem została senatorem. Więc jeżeli w sytuacjach małżeństwa tak się uważa to tym bardziej w przypadku braci, ale bracia Kaczyńscy wszystkich przyzwyczaili do tego, że jest to normalne. Nie jest to z zachodnimi standardami normalne, ale skoro już tak jest to musi być prawda. Czyli jeżeli już ktoś rządzi to musi być premierem.
No tak, a Jarosław Kaczyński mówi: "To są bajki, nie ma sterowania z tylnego siedzenia, nie stosuje metody Krzaklewskiego. Ona się skompromitowała i okazała się tak bardzo nieefektywna. Ja w ogóle się tym nie zajmuję. W znacznie części nawet nie znam wiceministrów".
- Myślę, że wiceministrowie to akurat nie muszą być znani, nawet czasami przez premiera wszyscy, bo ich czasami jest pięciu, sześciu i tak naprawdę premier na co dzień pracuje z ministrem natomiast absolutnie nie wierzę w to, że nie steruje. Wszystkie strategiczne decyzje są podejmowane przez Jarosława Kaczyńskiego i nawet jak jeszcze Kazimierz Marcinkiewicz negocjował z Janem Rokitą to powiedział, że nie ma prawa na temat pewnych dyskusji, pewnych przedmiotów MSW i innych decydować, bo bez Kaczyńskiego tego nie zdecyduje. Marcinkiewicz miał bardziej wolną rękę w gospodarce, którą z kolei Jarosław Kaczyński się nie interesuje. Jest to nieprawdą. Tak samo jak jest nieprawdą, że jest TKM nie stosowane. Powiedziałam - Jarosław Kaczyński to wymyślił. Stwierdził, że tak jest za AWS-u i tak po części było natomiast sam zasadę, że teraz jego ludzie bez względu na to czy są przydatni, czy są wykształceni, czy są kompetentni - tak jak np. minister rolnictwa pan Jurgiel. No są, po prostu dlatego, że są z tej samej
grupy i mają odpowiednią legitymację partyjną. I nie zwraca się uwagi na to czy ktoś jest kompetentny czy nie, czy zna języki czy nie, czy umie się porozumieć i negocjować - czyli najważniejsze, żeby byli nasi. Tak, że myślę, że tutaj niestety Jarosław Kaczyński mija się z prawdą.
A 3 maja powstanie koalicja?
- Ja intuicyjnie nie wierzę w powstanie tej koalicji. Ona może kiedys tam powstać, ale na razie już jest kolejny termin. Pamiętajmy, że już Jarosław Kaczyński obwieścił na Święta jako prezent, że będzie koalicja, potem miała być po Świętach, potem miała być w tym tygodniu, teraz widzę, że już nie w tym tygodniu tylko 3 maja. Tak, że nie bardzo widzę możliwość powstania tej koalicji z tego względu, ze jest bardzo dużo stron i każda mówi co innego. Każda by chciała mieć jak największy wpływ i nie jest wcale łatwo taką koalicję stworzyć, a akurat Jarosław Kaczyński jest tą osobą, która w ogóle ma za sobą tylko nieudane koalicje. Mam na myśli lata 90-te kiedy najpierw popierał Olszewskiego, potem nie popierał Olszewskiego - kiedy to na kandydata na prezydenta popierał Strzembosza, potem wycofał Strzembosza, potem poparł swojego brata. Jarosław Kaczyński jeszcze nic nie stworzył, natomiast jest tak jak mówi Lech Wałęsa - świetnym destruktorem.
Przeczytaj cały wywiad