PolskaGronkiewicz-Waltz: nie planuję wymiany kadr w stolicy

Gronkiewicz-Waltz: nie planuję wymiany kadr w stolicy

Zmian kadrowych w obecnym zarządzie stolicy nie przewiduję. Uważam, ze wymiana 400 osób, tak jak zrobił to prezydent Kaczyński, jest zupełnie niepotrzebna. Jeśli chodzi o powoływanie ludzi, których ja uważam za kompetentnych, na razie bacznie obserwuję - powiedziała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz w audycji "Salon Polityczny Trójki".

27.12.2006 | aktual.: 27.12.2006 17:04

Salon Polityczny Trójki: Pani prezydent, pukają do Pani dziennikarze i pukać będą coraz częściej. Bo ten okres przejmowania władzy kończy się i już osadza się Pani na urzędzie. I dziennikarze pytają, co konkretnie Pani zmieni w stolicy. Może zacznijmy od tego jaki bilans? W jakim stanie jest Warszawa?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Sama struktura organizacyjna urzędu jest dość prowizoryczna. Jest masę rzeczy pozaczynanych i to w sposób nieprawidłowy. Pierwszy przykład z brzegu: remont Krakowskiego Przedmieścia. Zaakceptowano do remontu, bez projektów, bez tego, że są tam jakieś kable. To wszystko powinno być zrobione równocześnie z całą dokumentacją. Tego nie ma. W związku z tym Krakowskie Przedmieście nie jest kontynuowane.

Stanął remont.

- W jakimś sensie trzeba teraz uzupełnić tę dokumentację.

Czyli się przedłuży?

- Przedłuża się. Sam moment był źle wybrany. Taki trochę wyborczy, bo w październiku, kiedy wszyscy studenci i pracownicy wrócili po trzech miesiącach nieobecności. W październiku zacząć remont na Krakowskim Przedmieściu, przed UW i ASP, to trochę brak roztropności.

Ale zacząć w wakacje, to zarzut, że turystom psuje się obraz.

- Jednak trzeba myśleć o użytkownikach, którzy z tego korzystają. I tak się psuje i tak, bo w tej chwili ta dokumentacja musi być uzupełniona. Jeśli chodzi o Most Północny - druga rzecz. Źle zrobiony przetarg, bo razem na projekt i na wykonawstwo. Nie powinno się tak robić. Wielu specjalistów mówi, że oddzielnie jest konkurs na projekt, oddzielnie jest wykonawstwo. Nawet sugeruje się, żeby nie były te same firmy. W związku z tym niebotyczne ceny za wykonawstwo, bo jak się nie zna projektu, to nie wiadomo jak wykonać. Czyli 1 mld 600 mln złotych, podczas, gdy 600 mln było przygotowanych. Druga rzecz nieprawidłowo zrobiona. MPWiK - kwestia przetargu na rozbudowę oczyszczalni. Puste koperty otwarte. To nie jest tak, że w innych miastach te przetargi są robione bez ryzyka.

Ale jak to zmienić? Jest jakaś metoda, którą można też być może polecić innym miastom?

- W przypadku Mostu Północnego trzeba oddzielnie robić. Ja raczej chciałabym zapożyczyć z innych miast.

Pytam generalnie, bo to są takie szczegóły, które być może słuchaczy z innych miast mogą nie do końca interesować.

- Przetargi robić zgodnie ze sztuką, nie pod kątem kampanii, tylko tak, żeby one były jak najszybciej zrobione, czyli nie zaczynać tego, co nie jest dobrze przygotowane tak, jak Krakowskie Przedmieście, czy nie robić takich błędów w sztuce jak w przypadku Mostu Północnego. który już pewnie kolejny przetarg wszystko wskazuje na to, że będziemy musieli odwołać. Czyli miejskie spółki nie umieją robić tych przetargów w Warszawie. A w innych miastach jakoś się okazuje, że umieją, czyli wszystko od początku korygować i robić jeszcze raz.

Głęboko Pani wymieni ludzi w mieście?

- Na razie w większości tym osobom się przyglądam. Nie ma problemów z ilościową wymianą, jaką zrobił zresztą uważam niesłusznie, prezydent Kaczyński, 400 osób. Bo te osoby, które były w mieście, większość z nich na kierowniczych stanowiskach i do tej pory tak jest. W spółkach komunalnych to były osoby, które przeszły w dużej części do rządu, do administracji prezydenta. Czyli wymiotło tych. Teraz ja z kolei cierpię, że na tyle ich wymiotło, że nie ma żadnej kontynuacji takiej pamięci instytucji. To mi ułatwia sprawę, jeśli chodzi o powoływanie ludzi, których ja uważam za kompetentnych - przynajmniej muszą się sprawdzić jako kompetentni, na razie ich za takich uważam. Niewątpliwie to narusza ciągłość instytucji i to jest najlepszy przykład, jak nie należy głęboko do samorządów wprowadzać polityki, która ubolewam, została wprowadzona 4 lata temu.
Tutaj jedno słowo obrony wobec Lecha Kaczyńskiego, może nie znoszące wszystkich zarzutów, ale prezydent Lech Kaczyński miał, budował nowy ustrój miasta i stąd część zmian kadrowych. To było miasto połączone z powrotem z osobnych dzielnic i to pewne ruch kadrowe wymuszało. Pani zapowiada prywatyzację w mieście?

- Nie tyle ja zapowiadam co, bo jest oczywiste, że tylko spółki użyteczności publicznej tzw. w materiałach miejskich, spółki strategiczne, a ich jest najwyżej kilkanaście, powinny istnieć jako podmioty publiczne. Natomiast już wcześniej, tak, jak poprosiłam o raport z komórki, która zajmuje się nadzorem właścicielskim, było przewidzianych szereg spółek do likwidacji, szereg do prywatyzacji. Ponieważ gmina, czyli w tym przypadku, czyli miasto stołeczne Warszawa jest obowiązane zaspokajać potrzeby ludności, a nie robić biznesów, jakiś deweloperskich czy innych. I część z tych spółek zajmuje się tymi rzeczami. Druga część jest taka, że my tam jesteśmy mniejszościowym udziałowcem - miasto nic nie może powiedzieć. Trzeba jak najszybciej odsprzedać te udziały i próbować znaleźć chętnych. Jednym słowem, prawdopodobnie ok. kilkunastu spółek zwanych do tej pory w dokumentach miejskich strategicznymi - ja je nazywam spółki użyteczności publicznej - powinny zostać i być zarządzane przez miasto. A reszty, w których mamy
udziały, bądź jesteśmy właścicielami, a ich jest ponad 50, powinniśmy się pozbyć.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)