Greta Thunberg nie prowadzi swojego profilu na Facebooku. Pokazał to błąd

Facebook w zafundował użytkownikom nie lada niespodziankę. Przez kilka godzin można było podejrzeć, kto w rzeczywistości prowadzi znane profile w tym medium. Okazało się, że za politykami czy aktywistami niekiedy kryje się ktoś inny. Tak jest w przypadku Grety Thunberg.

Greta Thunberg nie prowadzi swojego profilu na Facebooku. Pokazał to błąd
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

10.01.2020 | aktual.: 10.01.2020 22:06

Jak opisywaliśmy w WP, w piątek przez kilka godzin można było sprawdzić, kto publikuje posty na facebookowych profilach. To błąd popularnego portalu, który szybko naprawiono. Jednak wiele osób stojących za wpisami polityków, artystów czy aktywistów zostało zdemaskowanych.

Wystarczyło wejść w historię edycji danego posta na fanpage'u, by zobaczyć, kto go wrzucił. I tak dowiedzieliśmy się na przykład, że Ewa Chodakowska czy Filip Chajzer... swoje profile prowadzą sami. Inni celebryci korzystają z pomocy agencji PR czy osób trzecich.

Kto stoi za postami Grety Thunberg?

Podobnie ma się z politykami. Jak można było zobaczyć, profil Antoniego Macierewicza prowadzi m.in. Edmund Janniger - były doradca byłego już ministra obrony narodowej. Wyszło na jaw, że swoich profili nie prowadzą też m.in. Szymon Hołownia, premier Mateusz Morawiecki czy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Okazuje się także, że treści nie publikuje też Greta Thunberg, 17-letnia szwedzka aktywistka, która stała się symbolem walki ze zmianami klimatu. Jej postać budzi na świecie sporo kontrowersji. Wielokrotnie padały pytania, kto sponsoruje nastolatkę, choć ona sama podkreśla, że działa samodzielnie i nikt nią nie steruje.

Kto w takim razie prowadzi jej fanpage? To m.in. Svante Thunberg, czyli ojciec Grety. Choć ostatnio przyznał, że martwi się o córkę, wspiera ją w jej działaniach. Informacje publikują też inne osoby.

Jeden z ostatnich postów Grety wywołał niezłą burzę w mediach społecznościowych. Pokazywał, jak nastolatka siedzi na podłodze zatłoczonego pociągu. Aktywistka "zapomniała" jednak w nim wspomnieć, że miała w rzeczywistości wykupione miejsce w pierwszej klasie, czego nie omieszkały wytknąć jej niemieckie koleje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (823)