Grecja wzmacnia ochronę turystów z Izraela. Będą "surowsze działania"
Rząd Grecji zapowiada surowsze środki ochrony turystów z Izraela po incydentach z propalestyńskimi demonstrantami. - Fakt, że obywatelom państw trzecich uniemożliwia się wjazdu do kraju ze względu na ich pochodzenie, jest rasizmem, który jest w Grecji karany - zaznaczył grecki minister obrony obywateli Michalis Chrisochoidis.
Co musisz wiedzieć?
- Grecja wprowadza surowsze środki ochrony: Rząd premiera Kyriakosa Micotakisa ogłosił działania mające na celu lepszą ochronę turystów z Izraela po niedawnych incydentach z demonstrantami.
- Incydenty na wyspach Siros i Rodos: Propalestyńscy demonstranci zablokowali izraelskim turystom zejście z pokładów statków wycieczkowych.
- Reakcja władz: Minister obrony obywateli Michalis Chrisochoidis podkreślił, że rasizm jest karany w Grecji i zaapelował o odpowiedzialność dla protestujących.
Jakie były reakcje na incydenty?
Pod koniec lipca około 300 demonstrantów na wyspie Siros zablokowało molo, przy którym cumował statek wycieczkowy należący do izraelskiego przewoźnika. Demonstranci nieśli palestyńskie flagi i transparent z napisem "Stop ludobójstwu", protestując przeciwko działaniom Izraela w Strefie Gazy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Nagrali wulkan na Kamczatce. Wielkie przebudzenie po 600 latach
Na pokładzie statku znajdowało się 1600 pasażerów. Po awanturze pomiędzy demonstrantami i pasażerami, przewoźnik zdecydował się nie wysadzać ich na wyspie i odpłynął na Cypr.
Cztery dni później podobny incydent miał miejsce na wyspie Rodos. W tej sprawie policja zatrzymała 15 protestujących, a ośmiu z nich zostało oskarżonych o rasizm i przemoc wobec funkcjonariuszy policji. Turyści opuścili następnie statek i zwiedzili wyspę - podały lokalne media.
Grecja będzie walczyć z "rasistowskimi faszystami"?
- Fakt, że obywatelom państw trzecich uniemożliwia się wjazdu do kraju ze względu na ich pochodzenie, jest rasizmem, który jest w Grecji karany - zaznaczył w komentarzu do incydentów grecki minister obrony obywateli Michalis Chrisochoidis, który zaapelował o pociągnięcie protestujących osób do odpowiedzialności.
Wydarzenia wywołały w Grecji publiczną debatę, w której krytycy nazwali demonstrantów "rasistowskimi faszystami". Sympatycy propalestyńskich aktywistów argumentowali, że izraelscy turyści pragnący odwiedzić Grecję powinni zostać "uświadomieni" o masakrach dokonywanych przez ich rząd w Strefie Gazy.
Agencja APA zwróciła uwagę na to, że prawicowo-liberalny rząd Micotakisa bezwarunkowo wspiera Izrael, a sam premier nazywa szefa izraelskiego rządu Benjamina Netanjahu "swoim przyjacielem".