PolskaGrasz to płać

Grasz to płać

Właściciel jednego z wrocławskich sklepów musi zapłacić stowarzyszeniu ZAiKS 8 tys. złotych za to, że puszczał głośno radio.

To samo może czekać opolskich handlowców, fryzjerów, a nawet taksówkarzy. Zdaniem członków stowarzyszenia ZAiKS, nie tylko sklepy, ale i punkty usługowe, a nawet firmy taksówkarskie muszą płacić tantiemy za emitowanie utworów lub audycji. Obowiązek ten wynika z przepisów prawa autorskiego. Jedynie 6 tysięcy sklepów płaci ZAiKS-owi zryczałtowane tantiemy. Na przykład za emitowanie muzyki czy audycji radiowych w sklepach o powierzchni handlowej nie większej niż 20 metrów kwadratowych opłata wynosi 60 złotych miesięcznie.

- A przecież temu prawu podlegają wszystkie sklepy. Na razie zajmujemy się większymi obiektami handlowymi, w wyniku czego pozwaliśmy jednego z właścicieli sklepu we Wrocławiu do sądu i wygraliśmy. Nie ma się co dziwić ewentualnym dalszym procesom - mówi Damian Popielarz, kierownik oddziału inkasa terenowego w Dyrekcji Generalnej ZAiKS w Warszawie. Według niego, przepisy prawa autorskiego obowiązują także takie firmy jak: przedsiębiorstwa taksówkarskie, salony kosmetyczne i fryzjerskie.

Grażyna Srokowska z opolskiego sklepu spożywczego "Frykas" przyznaje, że w jej sklepie gra radio. Nigdy jednak nie traktowała muzyki jako sposobu na wabienie klientów. - Toż to jakieś nieporozumienie! - mówi. - Radio gra, aby sprzedawczyni umilić czas, natomiast jak przychodzi klient, to często po prostu je ściszamy, bo przeszkadza w rozmowie z kupującym.

W salonach kosmetycznych i fryzjerskich zwykle usłyszeć można muzykę z odtwarzaczy kompaktowych. - Dbamy o to, aby dźwięk był dobry, emitowany z dobrego sprzętu, a muzyka modna, podobająca się klientkom, które spędzają przecież u nas nawet po kilka godzin - mówi Przemysław Łyszczerczyk, menedżer opolskiego salonu fryzjerskiego "De Legge". - I chociaż emitujemy muzykę dla klientów, to oni nie przychodzą tu po to, by posłuchać kompaktów, ale by być dobrze uczesanym. Dziwi mnie więc pomysł płacenia ZAIKS-owi tantiem. Nie można porównywać zakładu fryzjerskiego z pubem czy dyskoteką.

Głośną muzykę słychać nawet na postojach taksówek, szczególnie latem, gdy taksówkarze otwierają drzwi od samochodów. - Jeśli ktoś sądzi, że robimy to, by przyciągnąć klientów, to jest w grubym błędzie. Robimy to, by nam milej mijał czas - irytuje się Janusz Kapałka z firmy Inter Taxi.

Wszyscy nasi rozmówcy uważają pomysł płacenia tantiem za bezsenowny, zwracają też uwagę na swoiste mnożenie podatków. - Przecież tantiemy zapłaciłem już, kupując płytę CD z muzyką do salonu fryzjerskiego. Dlaczego mam płacić ponownie? - dziwi się Przemysław Łyszczerczyk.

- Podobnie radio płaci za tantiemy od muzyki emitowanej w odbiorniku zamontowanym w moim aucie - dodaje taksówkarz Janusz Kapałka. Wszyscy też mają nadzieję, że granice absurdu nie zostaną przekroczone przez gorliwych inspektorów ZAiKS-u.

- To byłaby bzdura, gdybyśmy naszym podróżnym zabraniali słuchania radia - mówi Janusz Kapałka. - Nie wyobrażam sobie funkcjonowania naszego salonu bez towarzyszącej nam w pracy muzyki - stwierdza Przemysław Łyszczerczyk. - Jeśli nie będzie wyjścia, to zapłacimy tantiemy. - A ja po prostu wyniosę radio na zaplecze, aby nie mieć kłopotów - mówi Grażyna Srokowska ze sklepu "Frykas".

Muzyka ściąga klientów

  1. Z Damianem Popielarzem, kierownikiem wydziału inkasa terenowego w Dyrekcji Generalnej ZAiKS w Warszawie, rozmawia Ewa Bilicka.

Dlaczego stowarzyszenie ZAiKS zażądało od właściciela wrocławskiego sklepu opłaty za puszczanie głośnej muzyki z radia?

- W Polsce prawo własności podlega daleko idącej ochronie. Twórcy utworów dochodzą swych praw własności, zaś my - jako ZAiKS - reprezentujemy ich interesy. Podobne przepisy obowiązują w Finlandii, Niemczech, Anglii. Tam powszechnie właściciele sklepów, salonów kosmetycznych i podobnych punktów usługowych płacą za prawo do odtwarzania utworów. U nas też obowiązuje prawo autorskie, a artykuł 17. tego prawa mówi, że twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu.

Dlaczego trzeba płacić za muzykę emitowaną z radia? Przecież rozgłośnie już płacą tantiemy?

- Termin "wszystkie pola eksploatacji" w praktyce oznacza nie tylko utrwalenie i nadanie utworu, ale także odtwarzanie go, na przykład za pomocą radia w miejscach publicznych.

Salon fryzjerski i kosmetyczny to także miejsce publiczne?

- Tak, jest to miejsce ogólnodostępne. Poza tym odtwarzana tam muzyka ma wpływ na powodzenie salonu wśród klienteli. Istnieją badania, prowadzone miedzy innymi przez pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego, z których wynika, że rodzaj prezentowanej w lokalach gastronomicznych i w sklepach muzyki ma wpływ na ilość spożywanych posiłków bądź dokonanych zakupów.

Gdzie jest granica absurdu? Czy taksówkarz też powinien płacić Zaiks-owi za odtwarzanie muzyki w aucie przewożącym pasażerów?

- Jeśli literalnie spojrzeć na przepis, to tak. Ale proszę nie robić sensacji. Czy ktoś z ZAiKS-u wzywa taksówkarzy do płacenia? Nie, podobnie jak nie wzywamy do płacenia właściciela małego warzywniaka, który słucha radia właściwie dla własnych potrzeb i nie wystawia głośników, aby zwabić klientów.

Ewa Bilicka

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)