PolskaGraś: spokojnie, nie będzie wcześniejszych wyborów

Graś: spokojnie, nie będzie wcześniejszych wyborów

Poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Graś zapewnia, że nie rozważa się skrócenia tej kadencji Sejmu. Tym samym odniósł się do porannej wypowiedzi posła PSL Eugeniusza Kłopotka. Polityk Stronnictwa Ludowego nie wykluczył w radiowej Trójce, że wiosną zostanie złożony wniosek o samorozwiązanie Sejmu.

Graś: spokojnie, nie będzie wcześniejszych wyborów
Źródło zdjęć: © WP.PL

06.08.2008 | aktual.: 06.08.2008 15:42

Kłopotek stwierdził, że wyjściem z sytuacji będzie rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych, jeżeli prezydent będzie wetował najważniejsze dla koalicji ustawy, a bez poparcia SLD weta odrzucić się nie da.

Graś wyjaśnił, że nie po to w zeszłym roku większość Polaków zadecydowała o odsunięciu od władzy Prawa i Sprawiedliwości, aby fundować im na wiosnę kolejne wybory. Poseł Platformy Obywatelskiej dodał, że wierzy że prezydent nie będzie wetował ustaw, które będą dobre dla Polski.

Zaskoczony wypowiedzią posła Kłopotka był jego partyjny kolega Janusz Piechociński. Różne pomysły przychodzą do głowy na urlopie. Słowa posła Kłopotka należy traktować jako wakacyjną wypowiedź - dodał polityk PSL.

Zdaniem wicemarszałka Senatu Zbigniewa Romaszewskiego z PiS, Platforma Obywatelska nie jest gotowa na wcześniejsze wybory. Dodał, że PSL zawsze wykazywało się rozsądkiem i nigdy nie wykazywało "samobójczych skłonności".

W możliwość przeprowadzenia wcześniejszych wyborów na wiosnę nie wierzy poseł SLD Marek Wikiński. To tak, jakbym słyszał karpie opowiadające się za przyspieszeniem Świąt Bożego Narodzenia - ocenił pomysł posła Kłopotka. Wikiński poradził też, by koalicja przygotowywała dobre ustawy, a wówczas uniknie prezydenckiego weta. Zapewnił, że takie projekty będą popierane przez Lewicę.

Konstytucja przewiduje trzy przypadki, kiedy można zarządzić wcześniejsze wybory. Pierwszy, gdy nie uda się uchwalić ustawy budżetowej w ciągu czterech mięsięcy od daty wpłynięcia jej projektu do Sejmu. Wówczas prezydent może, ale nie musi rozwiązać parlament. W drugim przypadku za uchwałą o skróceniu kadencji Sejmu musi się opowiedzieć 307 posłów. Trzecia możliwość to taka, gdy tak zwaną metodą trzech kroków Sejm nie będzie w stanie wyłonić nowego rządu. Aby można było skorzystać z tej ostatniej możliwości, premier Donald Tusk musiałby podać swój gabinet do dymisji.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)