Graś o zatrzymaniu Sawickiej: demonstracja siły
Paweł Graś z PO ocenił, że zatrzymanie przez
CBA b. posłanki Platformy Beaty Sawickiej należy rozpatrywać w
kategoriach "demonstracji siły". Graś podkreślił, że Sawicka nie
chciała uciekać od odpowiedzialności i miała zamiar w poniedziałek
stawić się w prokuraturze.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/zatrzymanie-b-poslanki-po-6038708950492289g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/zatrzymanie-b-poslanki-po-6038708950492289g )
Zatrzymanie b. posłanki PO
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało ponownie Beatę Sawicką. Posłankę zatrzymano na zlecenie poznańskiego oddziału Biura ds. walki z przestępczością zorganizowaną Prokuratury Krajowej. Sawicka zapowiadała, że w poniedziałek - tuż po wygaśnięciu jej immunitetu - sama zgłosi się do poznańskiej prokuratury okręgowej, która prowadzi śledztwo dotyczące ustawienia przetargu na zakup działki na Helu.
Sawicka po raz pierwszy została zatrzymana przez CBA we wrześniu w momencie przyjmowania łapówki w zamian za pomoc w ustawieniu przetargu na zakup działki na Helu. W tej sprawie zatrzymano też burmistrza Helu Mirosława W., prokuratura postawiła mu już zarzut przyjęcia korzyści majątkowej znacznej wielkości, został też aresztowany.
Graś podkreślił, że Sawicka oddała się do dyspozycji prokuratury, specjalnie udała się do Poznania, gdzie miała zamiar jeszcze w poniedziałek stawić się w prokuraturze. Widać wyraźnie, że nie zamierzała niczego ukrywać, nie zamierzała wyjeżdżać za granicę, nie zamierzała uciekać od odpowiedzialności. Nie wiem, czy ta demonstracja w postaci zatrzymania była w takim przypadku potrzebna - powiedział Graś w Sejmie.
Dopytywany, czy była to "demonstracja siły", Graś odparł: Tak to chyba trochę należy odbierać, po tych deklaracjach, które słyszeliśmy wczoraj, że b. posłanka nie zamierza unikać odpowiedzialności. (...) Trochę niezrozumiałe, ale to nie jest jedyne dziwne zatrzymanie dokonane przez CBA. Przypomnę chociażby sprawę pilota myśliwskiego, który został zatrzymany i osadzony na kilka tygodni w areszcie za koszenie trawy - powiedział polityk Platformy.
O zamknięciu przez CBA w areszcie dowódcy lotniska w Malborku, pilota myśliwców pułkownika Eugeniusza Gardasa napisała przed tygodniem "Gazeta Wyborcza". Agenci CBA i żandarmeria wojskowa zatrzymali go 2 sierpnia, prosto z lotniska w Malborku zabrano do prokuratury w Gdyni, potem przed sąd wojskowy w Poznaniu, a stamtąd na trzy miesiące do aresztu w Wejherowie. Funkcjonariusze CBA ustalili, że co najmniej od 2000 r. nieuprawnione firmy prywatne nieodpłatnie użytkowały i uprawiały sto hektarów ziemi wchodzącej w skład lotniska wojskowego, a straty państwa mogą sięgać setek tysięcy złotych.
"To, co według CBA jest użytkowaniem i uprawianiem ziemi, można nazwać koszeniem trawy" - napisała "GW". Wojsko sprzętu do koszenia nie ma. Mogliśmy wynajmować kosiarki i wydawać na to co roku dziesiątki tysięcy złotych. Zgłosił się jednak do nas jeden z okolicznych rolników zainteresowany bezpłatnym koszeniem w zamian za trawę. Jako dowódca lotniska podpisałem umowę z tym gospodarstwem. Potem byliśmy wielokrotnie kontrolowani, nikt nigdy nie miał zastrzeżeń. CBA potraktowało jednak lotniskową trawę jako wielki, oddany bez przetargu majątek - mówi Gardas w "GW".