Graś nie złamał prawa. Śledztwo zostało umorzone
Rzecznik rządu Paweł Graś nie złamał prawa w swych oświadczeniach majątkowych - uznała Prokuratura Okręgowa w Warszawie i umorzyła śledztwo w tej sprawie.
06.05.2010 | aktual.: 06.05.2010 15:36
Jak podała rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska, decyzja z 28 kwietnia o umorzeniu śledztwa z "braku znamion czynu zabronionego" jest prawomocna. Nikt nie może się od niej odwołać.
Śledztwo wszczęto w listopadzie 2009 r. w sprawie złożenia w latach 2007-2008 r. przez Grasia, w związku z pełnieniem funkcji sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, trzech oświadczeń majątkowych, w których podał nieprawdę co do braku swojego członkostwa w zarządzie spółki prawa handlowego Agemark.
- Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwolił na przyjęcie, że zachowanie Pawła Grasia polegające na złożeniu trzech kwestionowanych oświadczeń i podaniu informacji o rezygnacji z funkcji a następnie o niesprawowaniu żadnej funkcji w organach spółek prawa handlowego, stanowiło podanie nieprawdy, wymagane do zaistnienia przestępstwa - podała rzeczniczka.
Lewandowska dodała, że w śledztwie ustalono, że Graś "złożył skuteczną rezygnację z funkcji członka Zarządu z dniem 16 listopada 2007 r., co zostało potwierdzone zeznaniami świadków". Według prokuratury rezygnacja została przesłana faksem i pocztą do właściciela spółki jako Zgromadzenia Wspólników. - Graś ze swojej strony dopełnił więc wymaganych formalności. W sprawie nie potwierdzono również, aby Paweł Graś po złożeniu rezygnacji z funkcji wykonywał czynności związane z reprezentacją spółki Agemark - powiedziała Lewandowska.
- W śledztwie powzięto zaś podejrzenie poświadczania nieprawdy oraz fałszowania dokumentów spółki Agemark. Materiały w tym zakresie zostały wyłączone do odrębnego postępowania i przekazane do Prokuratury Okręgowej w Krakowie - podała rzeczniczka.
Prokuratura prowadziła w tej sprawie postępowanie sprawdzające od września 2009 r. po zawiadomieniu CBA i uznała, że istnieją przesłanki do wszczęcia śledztwa.
Ustawa o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne stanowi, że za złożenie nieprawdziwych oświadczeń majątkowych grozi nawet do pięciu lat więzienia.
Sprawa dotyczy ujawnionego w lipcu 2009 r. przez "Super Express" faktu, że Graś od 13 lat mieszka w willi w Zabierzowie, należącej do niemieckiego biznesmena Paula Roglera, i nie płaci za to. Graś tłumaczył, że korzysta z domu nieodpłatnie na mocy "świadczeń wzajemnych". Eksperci uznali jednak, że minister powinien płacić od tej korzyści podatek, a Urząd Skarbowy wszczął postępowanie sprawdzające.