Trwa ładowanie...
d23enc4
19-04-2004 01:35

Graniczny ogon

Podczas weekendu kolejki tirów czekających
na wjazd do Niemiec ciągnęły się dziesiątki kilometrów. Tak ma już
być do maja... - pisze "Gazeta Lubuska".

d23enc4
d23enc4

Kierowcy myjący się w rzeczce, biegający za potrzebą w przydrożne krzaki, zaśmiecone rowy melioracyjne... Oto okolice Gubina wczoraj we wczesnych godzinach popołudniowych. Ostatni samochód czekający na odprawę graniczną w Gubinku stoi 13 km od przejścia.

Trzynaście kilometrów to niezły wynik. Podczas minionego weekendu przed Świeckiem ogonek tirów mierzył od 28 do 44 km, a przed Olszyną 11. Jednak jak przyznają pogranicznicy dane są szacunkowe. W niedzielę policja starała się ulokować ciężarówki na wszystkich okolicznych parkingach. Efekt przyniosły także apele, aby kierowcy szukali innych niż lubuskie przejścia. Wielu pojechało na północ. Stąd kolejki były krótsze. W nocy - ciężarówki będą wpuszczane do Niemiec po godz. 22.00 - ogonki urosną.

Wczoraj w promieniach słońca kabiny rozgrzewały się, w samochodach nie można było wysiedzieć. Kierowcy ruszyli w plener. Zaradniejsi przyjechali, zostawili samochody w kolejce i wrócili do domów. Pozostali dawali popisy przystosowania do kolejkowego życia. Wokół kolejki pojawiły się także usługi - od kilku dziewcząt, które wędrowały z kabiny do kabiny po nastolatków, którzy w plecakach rozwozili obiady w styropianowych naczynia. 13 zł za posiłek.

O poniedziałku z przerażeniem myśleli policjanci. Droga dojazdowa do przejścia jest stosunkowo wąska, kolejka zajmuje pas ruchu. W poniedziałek ruszą tiry z przeciwnej strony. Co z innymi autami?

d23enc4

Kto jest winny? Kierowcy najczęściej mówią o celnikach. Po pierwsze ci na granicy zachodniej obrazili się za to, że tracą pracę. Po drugie nie mogą poradzić sobie z programem komputerowym wprowadzającym jednolitą odprawę zwanym żartobliwie "Celina".

"Naprawdę robimy co możemy, bezpośrednio na przejścia ściągnęliśmy pracowników z administracji, w tym tygodniu trafią do nas posiłki, koledzy z Torunia i Łodzi" - mówi Mariola Karaśkiewicz z Izby Celnej w Rzepinie.

Jednak jak nieoficjalnie przyznają celnicy tego się spodziewali. Od stycznia kadrowo są już w Unii, czyli ze wzmocnioną granicą wschodnią i osłabioną zachodnią. Na swoje usprawiedliwienie celnicy pokazują także statystykę. W ostatnich dniach na granicę zjeżdżają rekordowe ilości ciężarówek. To nie tyle nagła inwazja naszego eksportu co raczej rzut na taśmę wielu producentów, którzy praną odliczyć VAT według starych, przedunijnych prawideł. (PAP)

d23enc4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d23enc4
Więcej tematów