Granaty w szkole na zakończenie wojny
Granat i pocisk artyleryjski znaleźli w szkole podstawowej w Filipowie policjanci, którzy ewakuowali w południe uczniów i nauczycieli z budynku placówki - poinformowała suwalska policja.
08.05.2007 | aktual.: 08.05.2007 17:24
Ok. południa oficer dyżurny policji został powiadomiony o tym, że w szkole podstawowej w Filipowie znajduje się ładunek wybuchowy. Okazało się, że niebezpieczny ładunek to granat bojowy F-1, pochodzący z okresu II wojny światowej. Przyniósł go do szkoły jej 11-letni uczeń. Chłopiec pokazał granat kolegom podczas lekcji religii.
Jedenastolatek oświadczył, że miał granat w domu już od kilku miesięcy, ale dopiero we wtorek, z okazji rocznicy zakończenia II wojny światowej, postanowił przynieść go do szkoły.
Okazało się, że inny uczeń przyniósł na lekcję historii pocisk artyleryjski, zawierający wewnątrz trotyl - powiedział rzecznik suwalskiej policji Krzysztof Kapusta.
Drugi uczeń także pokazywał groźny niewybuch kolegom. Kiedy nauczycielka zauważyła, co się dzieje, powiadomiła dyrekcję. Ta ponownie zaalarmowała policję.
Według rzecznika suwalskiej policji, zachowanie obydwu uczniów było dla dyrekcji szkoły "szokujące".