Grafolog na procesie ws. wypadku autokaru z licealistami
Biegły z zakresu grafologii składał w
środę wyjaśnienia w procesie ośmiu osób, oskarżonych w związku z
wypadkiem autokaru z licealistami niedaleko Jeżewa.
Trzy lata temu w wypadku zginęło tam 13 osób. Oskarżonym - m.in. lekarce medycyny pracy oraz specjalistom bhp - postawiono zarzuty dotyczące m.in. kwestii wydawania kierowcom zaświadczeń lekarskich uprawniających do pracy i prowadzenia dokumentacji w firmach transportowych i turystycznych.
Biegły, ekspert laboratorium kryminalistycznego porównywał podpisy na dokumentach w biurze, którego autokar wiózł licealistów do Częstochowy. Chodzi o podejrzenie fałszowania kart pracy czy zaświadczeń o odbytych szkoleniach. Biegły mówił, że fałszerstwo jest prawdopodobne.
Kolejna rozprawa przed białostockim sądem rejonowym odbędzie się w połowie listopada. Mają być wówczas przesłuchani ostatni świadkowie i - jeżeli nie pojawią się nowe wnioski dowodowe - niewykluczone jest zamknięcie procesu i mowy końcowe.
Ponad trzy lata temu w katastrofie drogowej pod Jeżewem zginęło trzynaście osób, w tym dziesięcioro maturzystów dwóch białostockich szkół. Jechali autokarem na pielgrzymkę do Częstochowy. Ich pojazd zderzył się czołowo z ciężarową lawetą. Oprócz uczniów, w wypadku zginęli dwaj kierowcy autokaru i kierowca ciężarówki.
Śledztwo w sprawie bezpośredniego sprowadzenia katastrofy drogowej zostało przez białostocką prokuraturę okręgową umorzone z powodu śmierci kierowcy prowadzącego autokar.
W oparciu o opinie biegłych przyjęto bowiem, że to ten kierowca doprowadził do wypadku, niezgodnie z przepisami wyprzedzając inny, nieustalony samochód, a pożar autokaru był wynikiem zniszczenia jednego ze zbiorników z paliwem. Biegli nie stwierdzili żadnych innych przyczyn wypadku i pożaru.
Drugi akt oskarżenia (w tej sprawie wciąż nie wyznaczono terminu, bo sąd zapoznaje się z obszernymi aktami) dotyczy m.in. współwłaścicieli biura podróży, którzy organizowali wyjazd.
Najpoważniejszy z zarzutów im postawionych to "sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym poprzez dopuszczenie kierowców bez ważnych badań lekarskich". Oskarżonym grozi kara do ośmiu lat więzienia.