Gra w erekcję
To będzie wielka gra (maxigra) o rynek farmaceutyczny w Polsce i Europie. Jak dowiedział się tygodnik "Wprost", 1 kwietnia w polskich aptekach pojawi się maxigra - polska wersja viagry. Nowy lek Polpharmy jest pierwszym w Unii Europejskiej generykiem słynnego środka na impotencję dla mężczyzn. Ma ten sam niebieski kolor i zawiera tę samą substancję czynną - cytrynian sildenafilu. Tylko zamiast romboidalnego ma okrągły kształt.
Pfizer, producent viagry, która stała się nie tylko lekiem, ale też ikoną popkultury, zapowiedział podjęcie odpowiednich kroków prawnych. Polpharma uważa, że ma wszelkie prawa do sprzedaży polskiej viagry, leku równie skutecznego jak oryginał, ale znacznie tańszego.
Oryginalna kopia
W Unii Europejskiej niektóre leki innowacyjne są objęte dziesięcioletnim okresem ochronnym i w tym czasie nie może się pojawić żaden środek odtwórczy. Amerykański koncern uważa zatem, że ma wyłączność na sprzedaż viagry do jesieni 2008 r. Różnica w interpretacji przepisów polega na tym, że maxigra uzyskała pozwolenie na dopuszczenie do sprzedaży jeszcze przed wstąpieniem Polski do unii, gdy w naszym kraju obowiązywało jedynie polskie prawo. Wtedy dla wszystkich leków innowacyjnych przewidywano nie dziesięcioletni, ale trzyletni okres ochronny. A ten czas już minął. Polpharma uważa, że działa zgodnie z polskim prawem.
- Maxigra jest w pełni oryginalną i opatentowaną syntezą - mówi główny twórca leku prof. Osman Achmatowicz z Instytutu Farmaceutycznego w Warszawie. Metoda produkcji leku jest przy tym wydajniejsza od tych, które są stosowane przez inne firmy wytwarzające tabletki na impotencję. Sam lek ma takie same właściwości jak viagra. Należy go zażywać około 60 minut przed stosunkiem. Działa przez 5-6 godzin i pozwala nawet na kilka zbliżeń bez konieczności sięgania po kolejną tabletkę.
Mężczyźni pod presją
Kłopoty z erekcją są najczęstszym zaburzeniem seksualnym, na które narzekają mężczyźni. Na świecie cierpi z tego powodu 200 mln mężczyzn. Aż 40% z nich to nałogowi palacze tytoniu. I nie jest to dolegliwość jedynie osób starszych. Z badań opublikowanych w lutym 2007 r. przez Cegedim wynika, że - jak oczekiwano - zaburzenia wzwodu odczuwa 65% mężczyzn po 70. roku życia. Ale coraz częściej narzekają z tego powodu również mężczyźni w średnim wieku, a nawet ludzie młodzi. Kłopoty z erekcją ma w Polsce aż 40% czterdziestolatków oraz dwudziestolatkowie, którzy intensywnie ćwiczą na siłowni. Co piąty z nich zażywa sterydy anaboliczne, które powiększają mięśnie, ale powodują też spadek popędu seksualnego.
Ponad 5 mln Polaków - bez względu na wiek - przynajmniej raz zawiodło podczas zbliżenia seksualnego. U niektórych osób może to być pierwszy objaw choroby niedokrwiennej serca, a także cukrzycy, nadciśnienia, miażdżycy i choroby nerek (zaburzenia erekcji u wielu mężczyzn o dwa lata poprzedzają świadczący o miażdżycy serca ból w klatce piersiowej). Coraz więcej mężczyzn nie sprawdza się w łóżku, bo nie wytrzymuje presji kobiet. Polki stały się bardziej wyedukowane i wymagające. Choć nie są bardziej władcze, jak sądzą mężczyźni, to na pewno stały się mniej uległe.
Z "Raportu o seksualności" prof. Zbigniewa Izdebskiego wynika, że w Polsce aż 40% osób uprawia seks bez żadnego związku uczuciowego. Tak jest szczególnie wśród ludzi młodych. Przeciętny Polak i Polka zmieniają aż pięciu partnerów w ciągu swego życia. Coraz więcej osób ma co najmniej dwóch partnerów jednocześnie - z jednym spotyka się we własnym domu, a z drugim w Internecie. Nie wiadomo, jak dużo osób flirtuje w wirtualnym świecie, wielu z nich nawiązanie kontaktu w Internecie traktuje jak grę wstępną. Z raportu wynika, że 1,2 mln Polaków spotkało się z osobą poznaną w sieci, z tego co czwarta uprawiała z nią seks. Obsesja sprawności
"Życie z kimś przestało być życiem dla kogoś, szczególnie dla współczesnych kobiet" - twierdzi w książce "Razem, lecz osobno" Serge Chaumier, wykładowca uniwersytetu w Bourgogne. Jego zdaniem, przeżytkiem staje się jeden wzór wspólnego pożycia - w przyszłości będzie tyle typów związków partnerskich, ile będzie par. A to zwiększa oczekiwania seksualne kobiet. Mniejszy popęd seksualny wykazują na ogół kobiety przebywające w stałych związkach. Badania prof. Dietricha Klusmanna z uniwersytetu w Hamburgu wykazały, że o ile na początku małżeństwa ochotę na seks ma 60 proc. trzydziestolatek, o tyle po czterech latach wykazuje ją już tylko 50 proc. kobiet, a po 20 latach pożycia - jedynie 20 proc. Mężatki bardziej interesują się jedynie sąsiadem lub kolegami z pracy.
Mężczyźni mają stały popęd seksualny, ale nie zawsze ogranicza się on do jednej partnerki. Niezależnie od czasu trwania związku ochotę na seks wykazuje 60-80 proc. małżonków, bo - jak tłumaczą biolodzy ewolucyjni - stała gotowość do seksu ma zabezpieczyć ich partnerki przed konkurentami. Kłopot polega na tym, że obecnie czkawką odbija się podsycana przez samych mężczyzn obsesja sprawności seksualnej i perfekcyjnego seksu.
Co trzeci Polak obawia się, że się nie sprawdza w łóżku - wynika z raportu prof. Izdebskiego. "Większość mężczyzn za wszelką cenę chce zadowolić swą partnerkę, nawet kosztem własnych potrzeb" - twierdzi Ross Jeffries w książce "Speed Seduction". Jego zdaniem, mężczyźni stają się maszynami do obsługiwania kobiecych orgazmów. Skutkiem tego jest spadek popędu seksualnego i zaburzenia erekcji.
Wzwód na receptę
Niemiecki seksuolog Axel-Jürg Potempa przewiduje, że w 2025 r. ponad 320 mln mężczyzn będzie miało problemy z potencją, co jeszcze bardziej zwiększy zapotrzebowanie na leki. Wartość rocznej sprzedaży trzech dostępnych leków na impotencję - viagry, cialisu i levitry - przekracza 2,5 mld dolarów. Za kilka lat może być nawet dwukrotnie większa, zwłaszcza jeśli będą one bardziej dostępne, a impotencja przestanie być dolegliwością wstydliwą.
Mężczyźni, szczególnie w młodszym wieku, wolą zażywać sprzedawane w sex-shopach mało skuteczne i szkodliwe afrodyzjaki, niż pójść po poradę do lekarza. Pod tym względem nic się nie zmieniło od wprowadzenia viagry w 1998 r. Z opublikowanych w styczniu 2007 r. badań Synovate Healthcare wynika, że w Polsce leczy się jedynie 5 proc. spośród 1,5 mln mężczyzn cierpiących na zaburzenia erekcji. Dla większości z nich trudna jest sama rozmowa z lekarzem, który musi wypisać receptę. Dla innych lek jest po prostu zbyt drogi.
Za tabletkę viagry, cialisu i levitry trzeba zapłacić aż 50 zł. Nic dziwnego, że połowa, a nawet 70 proc. sprzedawanych w Polsce niebieskich pigułek pochodzi z nielegalnych źródeł. Niektóre do złudzenia przypominają oryginalną viagrę, ale zamiast sildenafilu zawierają inną substancję lub zwykły krochmal. Polpharma oczekuje, że zainteresowanie czarnorynkową viagrą spadnie, gdy pojawi się maxigra, która będzie o połowę tańsza. Tabletka zawierająca 50 mg lub 100 mg sildenafilu ma kosztować 25-30 zł (w opakowania z jedną lub czterema pigułkami). Wkrótce będą dostępne kolejne środki na impotencję. Brytyjski koncern Glaxo-SmithKline zapowiada wprowadzenie najpóźniej za dwa lata żelu do wcierania w penisa. Rozpoczęto pierwsze próby użycia terapii genowej u tych osób, którym nie pomagają środki farmakologiczne (zawodzą u co piątego mężczyzny z zaburzeniami erekcji). Firmy farmaceutyczne i biotechnologiczne prowadzą też zaawansowane badania nad 20 zwiększającymi libido środkami, stosowanymi zarówno w tabletkach, jak
i w plastrach, kremach, czopkach, a nawet w aerozolu do nosa. Seksuolodzy twierdzą, że po wynalezieniu pigułki antykoncepcyjnej i wprowadzeniu viagry będzie to trzecia rewolucja seksualna. Zapotrzebowanie na takie leki jest coraz większe, bo coraz więcej osób obojga płci narzeka na zaburzenia seksualne.
I coraz więcej osób potrzebuje dodatkowej stymulacji.
Kultura erosa
Paradoksem naszych czasów jest to, że w okresie największej swobody obyczajowej najwięcej osób narzeka na brak satysfakcji seksualnej. Współczesna cywilizacja wpadła w błędne koło erotyki. Pożądanie zanika mimo rozwoju przemysłu erotycznego i wciąż potrzebuje nowych podniet. Serge Chaumier uważa, że rewolucja seksualna zamieniła się w konsumpcję obrazów, a erotyka występuje bardziej w znakach niż w pożądaniu. "Im bardziej podziwiamy ciało i seks, tym rzadziej dotykamy ciała i uprawiamy seks - twierdzi Chaumier. Seks wirtualny, abstrakcyjny, uprzedmiotowiony, zwizualizowany, zracjonalizowany, oderotyzowany zdominował seks rzeczywisty.
Kultura masowa, zalewając erotyką wszystkie sfery życia codziennego, rozmieniła na drobne to, co przedtem było tak cenne - zakrytą nagość, która zawsze jest przedmiotem największych marzeń. Georges Devereux, francuski etnopsychiatra, opisuje, że na jednej z wysp Pacyfiku misjonarze wręcz nakazali kobietom odkrywanie piersi poza kościołem, bo całkowicie zasłonięte ciało wywoływało u mężczyzn "niezdrową ciekawość". Zaburzenia seksualne, takie jak impotencja i oziębłość płciowa, mogą być ceną, jaką w przesiąkniętej erotyką cywilizacji płacimy za nieustanne pobudzenie.
Tabletki na zaburzenia erekcji mają podobny mechanizm działania do tego, który występuje podczas pobudzenia seksualnego. Podniecenie uwalnia w ciałach jamistych tlenek azotu. Zwiększa to stężenie cyklicznego guanozynomonofosforanu (cGMP). Zwiększa się napływ krwi do prącia i dochodzi do erekcji. Ponieważ cGMP jest rozkładany przez enzym fosfodiesterazę typu 5 (PDE-5), zablokowanie tego enzymu przez blokery PDE-5 podnosi stężenie cGMP, co poprawia zdolność erekcji. Takie działanie wykazuje viagra i maxigra oraz levitra i cialis. Cialis uznawany jest za lek tzw. drugiej generacji. Działa już po 16 minutach, a zdolność do odbycia stosunku utrzymuje się przez 36 godzin.
Viagra w żelu
Środek zawiera rozszerzającą naczynia krwionośne nitroglicerynę, stosowaną dotychczas w lekach kardiologicznych dla chorych z chorobą wieńcową. Jest on wcierany w prącie przed planowanym kontaktem płciowym. Preparat nie jest jeszcze dostępny, pomyślnie przeszedł jedynie pierwsze próby na ochotnikach.
Apomorfina (pochodna morfiny, pozbawiona działania przeciwbólowego i narkotycznego)
Lek aktywizuje wywołujące erekcję impulsy nerwowe. Działa na tzw. układ dopaminergiczny w mózgu, szczególnie na będące ośrodkiem erekcji jądro przykomorowe.
Johimbina, fentolamina(tzw. alfa- i beta-blokery)
Wykazują słabe działanie. Powodują rozkurcz mięśniówki gładkiej ciał jamistych, ale jednocześnie zmniejszają napływ krwi do prącia, co osłabia mechanizm erekcji.
Terapia genowa
Do ciała jamistego prącia wstrzykiwane są geny kodujące białko maxi-K, powodujące rozluźnienie mięśniówki gładkiej. To najdłużej działająca terapia. Pierwsze badania na ochotnikach wykazały, że po jednym podaniu takich fragmentów DNA zdolność do erekcji pod wpływem podniecenia seksualnego utrzymywała się przez 24 tygodnie.