PolskaGowin i Giertych w jednym stali domu...

Gowin i Giertych w jednym stali domu...

"Gowin na górze, Giertych na dole. Gowin spokojny, nie wadził nikomu, Giertych najdziksze wymyślał swawole...". Historia o Gowinie i Giertychu może mieć jednak przebieg zupełnie inny niż historia Fredrowskiego Pawła i Gawła. Panom wyraźnie do siebie blisko. Giertych, dla odświeżenia, potrzebuje wsparcia jakiegoś prawicowego intelektualisty, choćby i pseudo (na Młodzieży Wszechpolskiej nie da się dalej jechać), Gowin natomiast potrzebuje silnego kolegi, by odważnie i bez poprawności politycznej wspierać prawą nogę PO. No i samego siebie.

Gowin co prawda twierdzi, że by wejść do PO trzeba mieć poglądy mieszczące się w "centrum", ale "centrum" dla Gowina jest tym samym co "kompromis", czyli zbiorem przekonań i poglądów, z którymi zgodzą się wszyscy (lub najważniejsi) biskupi. Bo tak jak żelaznym ramieniem Giertycha była Młodzież Wszechpolska, tak opoką dla Gowina jest episkopat. I tak jak Giertych pomału dojrzewa do świętości, tak Gowin - jako świętoszek - szykuje się do zbudowania zbrojnego ramienia. Na razie w postaci kolegi.

Panowie bardzo są do siebie podobni. Duzi, eleganccy, dominujący. Są w równym stopniu ksenofobiczni, szowinistyczni, zamknięci na zmiany, otwarci na własne kariery, zarozumiali i narcystyczni. Mają podobny rodzaj wrażliwości (bardziej wzrusza ich zapłodniona komórka, niż niepłodna kobieta) i patriotyzmu (chcieliby "bronić ojczyzny", niż budować Polskę we wspólnej Europie). Każdy ma gigantyczne ego i wielki apetyt na władzę. Każdy z wielką wprawą umie grać obrońcę "wielkich wartości", a gdy trzeba - jak to w życiu świętoszków bywa - zdeptać tych, którzy ich ambicji nie rozumieją.

Co tu dużo kryć: panowie Giertych i Gowin mają wielki potencjał polityczny w obrębie dzisiejszego patriarchalnego, neoliberalnego modelu polityki, gdzie rządzą silni mężczyźni, których wzajemna przyjaźń władzę umacnia.

Gowina z Giertychem łączy jeszcze jedna wspólna cecha; nie grają w piłę, więc obydwaj są poza politycznym mainstreamem. Musi to boleśnie kaleczyć eleganckiego posła z Krakowa, bo chłopcy z Gdańska nie dopuszczają go do swoich futbolowo-politycznych tajemnic. Z Giertychem Gowin może grać w szachy i ta sportowa pasja (tak niezbędna w dzisiejszej polityce) może być czymś więcej, niż zarzewie przyjaźni. Może powstanie partia prawicowych szachistów, jako przeciwwaga dla futbolistów? Partia szachistów nie będzie zapewne liczna, ale wzrostem i elegancją można dużo nadrobić. A czyż w męskiej polityce trzeba czegoś więcej? Może afer, bez afer nie ma dziś polityki. Ale te zawsze się znajdą...

Magdalena Środa specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)